Jakiś czas nie było mnie na blogu. Nic nie piekłam... No dobra, przyznam się, były trzy podejścia. Nieudane ciasto z rabarbarem. Pierwszego dnia nawet zjadliwe, drugiego już sflaczałe tak, że nie dało się zjeść. Brownie z kaszą jaglaną z bloga Moje Wypieki. Jak na ciasto z kaszą jaglaną dobre, ale jednak nie przekonałam się do końca do owej kaszy. Na blogach jest jakiś szał i moda na jagłę, wszyscy ją zachwalają, że pyszna i zdrowa, może i zdrowa, ale no jakoś...nie mój smak. No i kruche z jabłkami i pigwą, ale o nim już pisałam.
Tak więc u mnie nic nowego w sferze kulinarnej. W życiowej za to trochę nerwowo, szykują się wielkie zmiany, a wszystko dlatego, że mały brzdąc wyfruwa z gniazdka mamusi do przedszkola. Mama oczywiście cała w stresie. I jeszcze to - ptaki. Kosy konkretnie. Uwiły sobie gniazdko w załamaniu muru, na parapecie okna klatki schodowej, akurat naprzeciw mojego okna w kuchni. Nie dziwne więc, że zamiast zajmować się pieczeniem obserwowałam ich codzienne zmagania ;) Najpierw budowa gniazda. Później wysiadywanie jaj. Samiec spisywał się na medal, przynosił samicy jedzenie, kiedy ona musiała na chwilkę "wylecieć" sam zajmował jej miejsce. W końcu skończyło się wysiadywanie i zaczęło przynoszenie jedzenia. Na zmianę, non stop, aż w końcu dojrzałam trzy małe dzióbki wystające z gniazdka. Dzióbki rosły, aż pojawiły się trzy całkiem spore głowy, które nieprzerwanie wołały jeść. Kiedy tylko te głowy zaczęły się rozglądać, a nawet gapić się na mnie przez okno, frrrrruu, za dwa dni już ich nie było. Tak więc małe kosy opuszczają swoje gniazdo bardzo szybko, w niecałe dwa tygodnie. U ludzi trwa to trochę dłużej, a pierwszy etap przed nami. Taka mała obserwacja i porównanie. Myślę, że kosia mama nie przeżywa tego tak jak ja ;)
Tym czasem czekam na różne wydarzenia, ale najbardziej na dobre truskawki i na to, aż wyrośnie mi moja zasadzona na balkonie mięta. Bo chciałabym zrobić pyszną tartę z truskawkami i miętą właśnie. Słońce od dwóch dni pięknie świeci, więc myślę, że truskawki już wkrótce będą idealne :) W zeszłym roku piekłam tartę z truskawkami ze wspomnianego wcześniej bloga Moje Wypieki. Wyszła pyszna i pochwalę się zdjęciem. A wkrótce już mam nadzieję uda się coś nowego.