Nadszedł czas, aby ogłosić wyniki naszego wrześniowego konkursu. Zadanie wybrania trzech najciekawszych komentarzy było nie lada wyzwaniem. Absolutnie wszystkie były ciekawe i niosły ze sobą coś ogromnie ważnego – Wasze wspomnienia. Jednak zasady konkursu są jasne: wygrywają trzy osoby. Wybraliśmy te komentarze, które najbardziej chwyciły nas za serce. Wiadomości z kodami do bonów zostaną wysłane do zwycięzców w ciągu 3 dni przez sklep OpakowaniaCukiernicze.pl
I miejsce i bon o wartości 150zł na zakupy w sklepie OpakowaniaCukiernicze.pl zdobywa:
Wisieńka Na Torcie
Jako mały chłopiec uwielbiałem do kuchni babci wchodzić,
bo ona lubiła z cudownymi wypiekami, coś na słodko wymodzić!
I tak właśnie z nią piekłem, wiele histori się z tego wywodzi,
i gdy to wspominam, uczucie radości do mego serca wchodzi !
W WYPIEKÓW wraz z babcią piekłem bardzo wiele,
Y YES! Pokochałem pieczenie, wyznać się to ośmiele
P PIEKŁEM serniki, muszynki, jabłeczniki i szarlotki,
I IDEALNE placki które zjadały z chęcią potem ciotki!
E EFEKT zawsze był doskonały, placki smakowały
K KAŻDY z nich inny, aż buzie rodziny się śmiały !
Z ZNACZENIE jednak jednego wypieku z dzieciństwa ma znaczenie,
M MŁODZUTKI byłem, ale spełniło się moje największe marzenie!
Ł ŁADNA dziewczyna do siąsiadów na wakacje przyjechała
O ODKRYĆ coś pysznego ze mną właśnie chciała!
D DOKOSNALE więc wymyśliłem aby poszukać skarbu na łące,
O OHH jakie o poszukiwania były świetne i gorące!
Ś ŚLĘ więc wspomnienia jak wcześniej z babcią babeczki upichciłem,
C CUDOWNIE do pudełka je schowałem i pod drzewo wsadziłem!
I I tak po wielu godzinach zabawy skarb znaleźliśmy,
siedzieliśmy pod drzewem i pałaszowaliśmy ! Babeczki były świetne, w środku z dżemem! Pycha! Owa dziewczyna dała mi w policzek pierwszego buziaka! Było to dla mnie jak grom z jasnego nieba! Dziś? Jest moją największą przyjaciółką i ilekroć do mnie przyjeżdża zawsze piekę jej babeczki
" class="wp-smiley" style="height: 1em; max-height: 1em;" /> A moja żona? Także ją polubiła i uwielbia słuchać naszych słodkich historii
" class="wp-smiley" style="height: 1em; max-height: 1em;" />
II miejsce i bon o wartości 100zł na zakupy w sklepie OpakowaniaCukiernicze.pl zdobywa:
Marcin
Z młodzieńczymi latami kojarzą mi się gorące, świeżutkie, aromatyczne, kruche i
apetycznie chrupiące ciasteczka ze słodziutkimi rodzynkami. Ba, żeby to były zwykłe ciasteczka! Jednak te wypiekane przez moją matulę były nadzwyczajne. Mianowicie, były to najprawdziwsze ciasteczka z wróżbą, która to jednak została sprytnie zastąpiona karteczkami z działaniami tabliczki mnożenia. Zaprawdę, idealne połączenie najznamienitszych walorów smakowych i edukacyjnych ze szczyptą tajemniczością i dziecięcej ekscytacji na myśl, cóż takiego wyłowię z wnętrza tego przysmaku dla łasuchów. Ot, coś na osłodę szkolnych trudów, gdyż jak to mawiają, przez żołądek do mózgu. Same wspomnienia o nich to dla mnie eliksir młodości
III miejsce i bon o wartości 50zł na zakupy w sklepie OpakowaniaCukiernicze.pl zdobywa:
Mała Margo
Pewnego dnia Mama woła mnie do kuchni i pyta, czy zetrę na tarce obrane już marchewki. Ja, jako pomocna dziewczynka, od razu zabrałam się do pracy, wkładając w to wiele siły małych rączek. „Uważając na paluszki” zgodnie z zasadami domowego BHP zaczęłam się zastanawiać, co właściwie upichcimy. Rybę po grecku? Nie, do świąt jeszcze daleko… Może marchewkę z groszkiem, taką, jak w przedszkolu? Ale tam jest pokrojona w kostkę… Pięcioletni umysł pracuje na pełnych obrotach i w końcu decyduje się zadać pytanie: „Mamo, co zrobimy z marchewki?”, na co Mama odpowiada: „ciasto” i wtedy po raz pierwszy w życiu dopadło mnie zwątpienie. Jak to? Ciasto z marchewki? Przecież to warzywo! Zarzuciłam Mamie kłamstwo, na co zareagowała śmiechem. Pokazała mi pozostałe składniki: mąkę, cukier, jajka, pozwoliła asystować w przygotowaniach… lecz ja od początku do końca patrzyłam na każdy kolejny krok z dużą dozą podejrzliwości i niedowierzania. Nikt mi tu nie wmówi, że z marchewki, którą pieczołowicie wyławiam z zupy, można zrobić ciasto. Nie ma mowy. Gdy z buzią przyklejoną do szyby piekarnika patrzyłam na wyłożoną po brzegi blaszkę, poczułam zapach cynamonu i goździków, a przy przekładaniu gotowego już wypieku serkiem homogenizowanym nabrałam ochoty na to „dziwne ciasto”. Po spróbowaniu nie mogłam wyjść z podziwu – było słodkie, w sam raz dla dzieciaków – i opowiedziałam Tacie, że piekarnik wyparował marchewkę! Od tamtej pory zawsze, gdy mam do czynienia z ciastem marchewkowym, przypomina mi się ta kuchenna magia. To zdecydowanie wypiek kojarzący się z moim dzieciństwem.
Gratulujemy zwycięzcom, a wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy za udział w konkursie.