Od dawna chodziła za mną chęć na karmel. Bursztynowa słodkość, tak prosta w wykonaniu... Uwielbiam, gdy moja babcia niespodziewanie przygotowuje dla mnie karmelizowane orzechy włoskie. To nasz taki jesienny przysmak. W mojej kuchni zamiast tychże orzechów znalazłam migdały, które wcale nie są gorsze. Zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe (ok. 30% całej ich masy!), minerały takie jak mangan, miedź czy magnez, a także witaminy: E, B2 i B17. Ostatnia z nich wzięła swą nazwę właśnie od tych orzechów - jest to amigdalina. Migdały obniżają poziom cholesterolu frakcji LDL (ang.
Low Density Lipoproteins, czyli lipoproteiny o małej gęstości). Jest to tzw. zły cholesterol, o którym każdy pewnie słyszał, bo w telewizji nie brak reklam produktów, które rzekomo go obniżają. Nie kwestionuję ich pozytywnego działania, aczkolwiek myślę, że migdały są smaczniejszą alternatywą produktów ze szklanego ekranu. Zwłaszcza, gdy towarzyszą im lody i karmel!
Składniki:
200ml zimnego mleka + 3 łyżki
50ml wody + 2 łyżki
2 łyżki migdałów
3 łyżki cukru
2 gałki lodów śmietankowych
Na patelnię wsypać cukier i zalać dwoma łyżkami wody, podgrzewać na średnim ogniu, aż syrop zacznie wrzeć. Gotować do uzyskania bursztynowej barwy, wrzucić na patelnię orzechy i zdjąć ją z ognia. Szybko wymieszać migdały z karmelem. Przełożyć na papier do pieczenia. Gdy słodkość ostygnie, połamać ją na mniejsze kawałki, odłożyć część do dekoracji. Resztę wrzucić do kielicha blendera wraz z trzema łyżkami mleka i zmiksować, aż orzechy będą bardzo drobno pokruszone. Wymieszać z pozostałą wodą i mlekiem, przełożyć do szklanek i dodać lody oraz całe migdały.