Owoce w tym roku słabiutko obrodziły, czereśnie prawie mnie ominęły, wiśnie były przez sekundę, papierówki ponoć wymarzły... jakoś tak smutno. Na szczęście są jeszcze pomidory, które kocham i mogłabym jeść jak jabłka. I choć słońca w tym roku nie miały...