Uciekam od zimna, szarugi i polskiego awanturnictwa przedwyborczego. Udaję się w ciepłe rejony, by wygrzać kości, naładować się pozytywną energią i przekąsić świeże owoce morza. Może będą z tego jakieś notki, ale to już pewnie po powrocie, a tymczasem ...