Minęły rekolekcje, najdłuższe dziś bo z drogą krzyżową...przynajmniej atrakcje były. Może niezbyt miłe atrakcje, ale przynajmniej coś się działo, a mianowicie akcja ratunkowa mojej przyjaciółki, bo nam biedna zasłabła i musiałam jej pilnować na zewnątrz. Zjadła, napiła się i dotleniła, mam nadzieję, że teraz czuje się dobrze.
Pozytywna pogoda nastraja tylko do dobrego samopoczucia! Wszędzie słońce, ptaki śpiewają, wszystko budzi się do życia...szkoda, że na następny tydzień zapowiadają załamanie pogody :(