Wybaczcie mi brak mojej obecności przez weekend, ale moja urodzinowa imprezka była zdecydowanie moim priorytetem na te dni :) Cudownie się ubawiłam, przewspaniale spędziłam czas z moja najbliższą rodziną i dostałam tak piękne prezenty, że do tej pory do mnie to nie dociera ;) Oficjalnie jestem już osobą dorosłą, ale mentalnie chyba zawsze pozostanę dzieckiem!
Dziś mam dla Was recenzję smoothie, które strasznie zaciekawiło mnie swoim składem :) Mango uwielbiam, a w połączeniu z pozostałymi dodatkami wydawało mi się niezłym kąskiem! Jak wypadło? Tego dowiecie się poniżej - zapraszam.
Skład:
Wygląd i smak: Buteleczka ponownie bardzo ładna z wypisanym składem u boku :) Wielki plus dla producenta za ten pomysł, bo lubię mieć świadomość le czego jest w moich produktach, które później spożywam :) Tutaj mamy wersję z mango, czyli owocem, który należy do jednych z moich ulubionych! Połączenie go z marchewką brzmi ciekawie, a papai nigdy na surowo nie jadłam, a więc to smoothie było niezłą smakową zagadką :) Dodatkowo ten piękny kolor przypominał mi tylko o upalnych letnich dniach, które ostatnio ustąpiły na rzecz przyjemnego chłodu.
Po otwarciu buteleczki od razu zaciekawił mnie bardzo kubusiowy aromat. Wyraźnie czułam banana i marchew, ale i też przebijało się moje ukochane mango. Smoothie było bardzo gęste i zdecydowanie najbardziej ze wszystkich! Bardziej jak mus niż napój :) Smak? Bardzo ciekawy, bardzo słodki, ale brakło mi tropikalnej nuty mango. Banan, jabłko i marchew bardzo zdominowały smak i praktycznie tylko je czułam czyli tradycyjny sok kubuś :) Ogólnie był bardzo smaczny, ale tego mango i papai mi zabrakło ;) Jeśli lubicie takie smaki to polecam, ale ja się chyba więcej nie skuszę.
Podsumowując:
7/10
Czy kupię ponownie? - Nie