Poniedziałki z reguły są ciężkie, ale ten wczorajszy pobił wszelkie normy. Dwa sprawdziany (w tym 1 poprawa), 2 kartkówki, rozprawka i kupa pracy domowej z nauką na kolejne zaliczenia? No jasne! Bo ja życia nie mam! :/ Widzę, że nie tylko ja zaczynam odczuwać brak czasu, bo moi znajomi z klasy również skarżą się na brak snu, znużenie i ciągły nawał pracy...chcę już ferie! :<
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wedla nie lubię, unikam i staram się nie kupować, ale czasami moja silna wola jest zbyt słaba i nie daje się oprzeć pokusie. Moja silna wola złamała się przed całą serią ''KarmeLove'' i uważam to za strzał w dziesiątkę! Czyżby ta wewnętrzna ''siła'' wiedziała co jest dobre, a co nie? ;) Moi rodzice kompletnie stracili głowę dla tej serii (szczególnie tato), ale jak tak przeglądam internet i różne strony to zauważyłam, że KarmeLove tabliczki cieszą się ogromną popularnością! Wedel to wychwycił i poszedł o krok dalej, a mianowicie...o KarmeLove Ptasie Mleczko! Ptasie Mleczko to moja zmora i trauma z dzieciństwa. Dostawałam je zawsze i na każdą okazję, bo bardzo lubiłam. Jednak pewnego razu zjadłam sama całe opakowanie śmietankowego (nawet smak pamiętam!) i chorowałam tak, że do dzisiaj mam awersję do tej słodkości, ale szansę trzeba dać! Szczególnie gdy jest się częstowanym. Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Klasyczne pudełko Wedla, które zawiera w sobie 2 pięterka wypełnione kosteczkami Ptasiego Mleczka każdy zna i przedstawiać nie trzeba ;) To chyba jeden z najbardziej popularnych słodyczy w Polsce i chyba też najbardziej lubianych. Nie znam osoby, która nie jadła przynajmniej raz w życiu tych kosteczek. Klasyki, takie jak wanilia czy śmietanka mają czekoladę ciemną, deserową/mleczną, a tuta mamy białą karmelową, jak na tą edycję przystało.
Kostki są równiutkie, dokładnie oblane czekoladą i na prawdę (mimo moich uprzedzeń) zachęcające do jedzenia.
Smak: Sam wygląd już mnie zachęcił, ale zapach po prostu doprowadził do ślinotoku! Jest tak cudowny, że gdybym miała oceniać tylko go, dałabym absolutne 10/10! Aromat wręcz identyczny, jak ten podczas pieczenia mojego kajmakowego sernika ;)
Polewa mleczka jest bardzo delikatna i dość cienka, ale jej smak jest tak wyrazisty, że dominuje nad całym mleczkiem. Smak ten śmiało mogę porównać do budyniu krówkowego, którego wprost uwielbiam! Jest delikatna, gładka i po oderwaniu od pianki (ja zawsze się tak bawię :P) momentalnie rozpływa się w ustach i zostawia po sobie przyjemny śmietankowo-tłustawy posmaczek.
Polewa jest na absolutne 8/10, ale pianka niestety psuje sprawę...
Sprężysta, trochę jak słynne marshmallow, ale jednak bardziej zbita. Mocno śmietankowa, mocno słodka i niestety sztuczna. Jej konsystencja niby jest fajna, ale jakoś mi tak niezbyt odpowiada...taka trochę śmietankowa galaretka :P Niestety za piankę dostaje minusa, ale i tak nie zmieniam zdania, że jest to jedna z najbardziej udanych słodyczy od Wedla!
Podsumowując:
7/10
Cena - ok. 9,99 np:. Tesco, Kaufland
Czy kupię ponownie? - Tak