Merci od zawsze kojarzyło mi się z jakimiś uroczystościami i świętami. Uwielbiałam kiedy mama i tata dostawali je na święta albo w podziękowaniu od kogoś, bo to wysokiej jakości czekoladki w tak wielu smakach, że każdy znajdzie coś dla siebie. Od dziecka nie znosiłam tych kawowych, ale od jakiegoś roku kawowe wraz z marcepanowymi są moimi numer jeden i teraz tylko je wyjadam jako pierwsze aby nikt z domowników mnie nie wyprzedził ;) Jak te smaki się zmieniają...
Ostatnio moja mama wypatrzyła na promocji Merci z edycji letniej, które zostały wypełnione kremami owocowymi. Nie przepadam za owocowymi czekoladami, ale skoro mama kupiła to postanowiłam się na nie skusić - w końcu to edycja limitowana! Tak jak klasyczne ma u mnie 100/10 tak to...przekonacie się w recenzji, zapraszam :)
Składy:
JOGURT Z CYTRYNĄ - Cytrusów w słodyczach unikam jak ognia, ale skoro już znalazł się taki smak w kompozycji Merci to szkoda byłoby nie dać mu szansy i nie spróbować. Czekoladka niestety nie pachniała jakoś szczególnie. Jedyne co czułam to mleczną czekoladę, a po przekrojeniu jogurtowo-kwaskowy aromat. Wszystko było takie jakieś nijakie i płytkie. Smak? No dla mnie niestety wielki zawód. Całość okazała się strasznie tłusta, wręcz mydlana i nie smaczna. Jogurtowy smak był, ale gdzie ta cytryna? Niestety dla mnie wielka porażka :(
2/10
TRUSKAWKOWA - Truskawka w czekoladach to dosyć popularne zjawisko, ale nieczęsto wybierane przeze mnie w sklepie. Tutaj miałam pewne przewidywania co do smaku, bo truskawkowe słodycze z reguły są po prostu nudne, bardzo słodkie i sztuczne. Tutaj czekoladka pachniała lepiej niż ta cytrynowa, bo dało się wyczuć truskawkowy aromat i o dziwo nie był on przesadnie sztuczny. Po przekrojeniu pojawiał nam się pięknie różowy kremik, który konsystencją i zapachem przypominał mi krem NutWhey.
W smaku czekoladka okazała się zaskakująco smaczna i muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś dużo gorszego. Krem smakował dosłownie jak ten
NutWhey truskawkowy (klik), ale niestety był strasznie tłusty i pozostawiał nieprzyjemny tłusty osad na języku. Bardzo smaczna, nawet lepsza niż truskawkowa Milka! Jedynym minusem jest ten tłusty osad, ale i tak muszę przyznać, że to wyjątkowo smaczna propozycja smakowa od Merci.
7/10
WIŚNIOWA - Wiśnie z czekoladą to połączenie, które uwielbiam. Same wiśnie w sobie nie są przeze mnie jadane, ale w połączeniu z czekoladą...oj tak ;) Tutaj miałam ogromne oczekiwania i nie pomyliłam się! Po odwinięciu papierka czekoladka pachnie bosko i wyraźnie wiśniowo. Jej aromat śmiało mogę porównać do jogurtu wiśniowego ;) Krem ma tutaj bardziej stałą konsystencję niż u truskawkowego i jest zdecydowanie mniej tłusty. Osobiście bardzo mi smakowała - wyraźnie wiśniowa, lekko kwaskowa i jednocześnie bardzo słodka od mlecznej czekolady. Moim zdaniem byłaby jeszcze lepsza gdyby wymienili mleczną czekoladę na gorzką, w tedy byłoby 10/10 bez dwóch zdań! Brakuje tutaj tej goryczki kakao, bo mleczna czekolada trochę tłumi potencjał wiśniowego nadzienia.
9/10
BRZOSKWINIA - MARAKUJA - To bardzo popularne połączenie owoców. Brzoskwinie często są w kompozycji z marakują np:. w jogurtach czy dżemach. Brzoskwinie uwielbiam, ale marakui nigdy nie miałam okazji kosztować i jakoś mi się nie spieszy, bo nie jest to forma owocu, która mnie satysfakcjonuje. Sama nie wiedziałam czego się po tym smaku spodziewać, ale na pewno nie spodziewałam się tak smacznej czekoladki! Tak samo jak w przypadku wiśniowej, już po samym odwinięciu papierka czuć było aromat owoców. Wyraźnie czułam brzoskwinię i lekki kwasek marakui. Krem również nie był tłusty, co oczywiście na wielki plus. Nadzienie razem z mleczną czekoladą było niezwykle słodkie i nawet kwaśna marakuja nikła w tym combo, ale i tak było pysznie. Moim zdaniem dużo lepiej wypadłoby z czekoladą gorzką, bo właśnie gorzkie czekolady lubią się z owocowymi nutami. Nie jest tak smaczna jak wiśniowa, ale nadal pyszna i warta spróbowania.
7/10
Jak tu by je podsumować...
Ogólnie są to bardzo smaczne czekoladki prócz cytrynowego wariantu. Moje serce skradła wiśniowa i z przyjemnością ten smak kupiłabym ponownie, ale w gorzkim wydaniu. Jednak zostanę przy tym, że owocowe czekolady to nie moje klimaty i pozostanę przy klasycznych - orzechowych, kawowych czy nugatowych :)
Ocena całościowa to 7/10