Chorowania ciąg dalszy, ale nie poddajemy się i leczymy dalej ;) Kiszona kapusta, tony marchewek, dyni, ogórków i innych dobroci robi swoje! Temperatura nadal wysoka, ale to dobrze, bo oznacza bronienie się organizmu. Tabletki nowe już mam, sól do nosa też, a więc już niedługo powinnam być jak nowa :)
Kiedy jestem chora przeważnie brak mi apetytu i jem bardzo mało. Najgorzej jak zaatakuje mi gardło, bo w tedy nie jestem praktycznie nic w stanie przełknąć :( Jednak na szczęście recenzowane dziś orzeszki jadłam duuużo wcześniej, a więc mam dla Was recenzje nawet w tedy kiedy nie za bardzo mogę jeść :D Zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie bardzo fajne i dobrze przemyślane. W środku kartonika znajdziemy foliowy woreczek z możliwością wielokrotnego zamykania, a więc czekoladowy aromat i smak szybko nie ''uleci'' z naszych orzeszków. Orzechy w środku są bardzo duże, solidnie oblane ''czekoladą'' i idealnie błyszczące. Niestety jest to spowodowane masą zbędnych polepszaczy i dodatków...z resztą, zobaczcie skład, jest strasznie syfiasty. Zapach bardzo mleczny i kakaowy. Orzeszków nerkowca kompletnie nie czuć, ale mimo to nie zrażałam się. Smak? Hm...nie do końca mnie zadowolił. Polewa strasznie mdła i słodka, mało miała wspólnego z DOBRĄ mleczną czekoladą. Smakowała bardziej jak wyrób czekoladopodobny lepszej jakości, ot co, słabizna. Nerkowce natomiast były pyszne, świeże i mega chrupiące. Skończyło się na tym, że czekoladę ściągałam i zjadałam same orzeszki :P Ogólnie jest to fajna przekąska, ale nad czekoladą zdecydowanie trzeba popracować! Moim zdaniem świetnie sprawdziłaby się tutaj czekolada gorzka. Nie kupie tego ponownie, ale wiem, że takie cudo może mieć swoich zwolenników ;)
Podsumowując:
6/10
Cena - około 9 zł Biedronka
Czy kupię ponownie? - Nie