Ostatnio było mięsko więc teraz pora na surówkę ;) Tak jak dla większości mężczyzn obiad bez mięsa i ziemniaków to nie obiad, tak dla mnie nie ma mowy o obiedzie bez surówki. Od dziecka moja mama serwowała nam wszelakiego rodzaju surówki z sałaty, kapusty kiszonej, mizerie ogórkowe i robiła je genialnie. Jednak surówkę z kalarepy jadłam u niej pierwszy raz dopiero nie dawno. I tak jak reszta podbiła moje serce. Dzięki kalarepie surówka staje się tym bardziej wartościowa ze względu na zawartych w niej:
-witaminy C, witamin z grupy B,
-związki aktywnie biologicznie które mają działanie przeciwnowotworowe,
-miedź, wapń, potas, magnez oraz żelazo.
Nie pozostaje mi nic innego jak przekazać wam przepis na tę bombę witaminową ;)
Składniki:
1 średniej wielkości kalarepa
1 marchewka
1 jabłko
1 mała cebula
łyżeczka chrzanu
łyżka majonezu
łyżeczka octu(możemy zastąpić go sokiem z cytryny)
pół łyżeczki cukru
sól
pieprz
pietruszka
Warzywa obieramy i ścieramy na tarce. Jako pierwszą należy zetrzeć kalarepę na grubych oczkach, następnie lekko ją solimy i odstawiamy na ok. 10 minut. Po upływie tego czasu kalarepa odda pod wpływem soli odda wodę którą należy odcisnąć. Do odciśniętej już kalarepy ścieramy marchewkę, jabłko i cebulę również na grubych oczkach. Do całości dodajemy chrzan, majonez, pietruszkę, ocet, cukier,sól i pieprz do smaku. Całość dokładnie mieszamy.
Muszę się przyznać że kiedy sama zrobiłam surówkę nie poszła cała do obiadu, a ja na kolację pochłonęłam ją do kanapek. Podbiła moje serce bez dwóch zdań. Mam nadzieje że i wam przypadnie do gustu ;).