Jeśli lubicie kuchnię indyjską, pokochacie tę zupę. Kumin, imbir, trawa cytrynowa, olej sezamowy i ziarna sezamu, to sekret smaku tej zupy.
Wyrazistość i ostrość przypraw tonowana jest przez słodycz marchewki i delikatność mleczka kokosowego. Seler dodaje wyrazistość, ale bez podkręcania pikanterii. Sezam natomiast łączy te smaki i stawia kropkę nad i.
Ja tę zupę serwuję jako przystawkę wtedy kiedy zapraszam gości na ucztę w stylu tajsko - indyjskim. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Lubią ją także moje dzieci więc spokojnie możecie podać swoim.
Jak pewnie zauważyliście ostatnio tajskie przyprawy pojawiają się na blogu coraz częściej i ta tendencja się utrzyma bo bezapelacyjnie zakochałam się w tych smakach.
Zaopatrzcie się więc w zapas curry, kuminu (kminu rzymskiego), imbiru, trawy cytrynowej, sosu sojowego, oleju sezamowego i mleczka kokosowego. Z pewnością się przydadzą.
Kaloryczność:
Porcja 300 ml zupy ma ok. 150 kcal
Składniki na 4 osoby:
* 4 duże marchewki
* jeden duży seler
* 4 łyżki oleju sezamowego
* czubata łyżka trawy cytrynowej mielonej
* łyżka kuminu (kminu rzymskiego)
* płaska łyżeczka imbiru
* 150 gramów ziaren sezamu
* sól
* 1 - 1,5 litra wody (w zależności od wielkości warzyw)
* 200 ml mleka kokosowego, gęstego z puszki
1. Warzywa myjemy, obieramy ze skórki.
2. Na oleju sezamowym podsmażamy pokrojoną w talarki marchew i pokrojonego w grubszą kostkę selera. Sypiemy kumin, imbir i trawę cytrynową. Chwilę zesmażamy z warzywami, aby "podbić" aromat przypraw. Całość zalewamy wodą i gotujemy aż warzywa zmiękną.
3. Na suchej, rozgrzanej patelni, cały czas mieszając przez ok. 1-2 minuty podsmażamy sezam.
UWAGA! Nie może ściemnieć bo będzie gorzki. Podsmażony sezam sypiemy do garnka z zupą, zostawiając trochę do dekoracji. Całość blendujemy na gładziutką, kremową masę.
4. Końcowy etap to wymieszanie zupy z mlekiem kokosowym. Jeśli zupa jest za gęsta dolewamy przegotowanej wody.