Przyzwyczajenia żywieniowe to najlepszy prezent jaki możemy dać naszemu dziecku. Jeśli od najmłodszych lat będziemy mu podsuwać różne smaki, damy mu szansę rozsmakować się w bogactwie kulinarnej oferty naszego kraju i nie tylko. Dziecięce jedzenie naprawdę nie ogranicza się do frytek, panierowanego kurczaka, zupy pomidorowej, spaghetti i placków z jabłkami. A będzie się ograniczać jeśli do rodzica nie dotrze że to On jest kreatorem kulinarnego gustu swojego dziecka.
Wielokrotnie słyszę od rodziców że dziecko nie lubi pomidora, fasolki, czy czegoś tam jeszcze. Że jego menu ogranicza się do pięciu potraw. Że jest niejadkiem itd. Ale jeśli dziecko od małego je słodkie serki, przesłodzone jogurty i dania doprawiane przyprawami podbijającymi smak i zapach (glutaminian sodu) to nie ma się co dziwić że potrawa bez dopalacza nie będzie smakowała.
Kubki smakowe przyzwyczajają się do określonych smaków. Jeśli jemy mocno słono, słodko i z glutaminianem to kubki smakowe chcą smaków zdecydowanych. Zwykły pomidor czy jakiekolwiek inne warzywo będą bez smaku. Taka jest prawda a najlepszym dowodem wpływu rodziców na kulinarne gusta dzieci jest kuchnia indyjska. Hindusi od małego jedzą ostro i warzywnie. Lubią takie dania ponieważ innych nie znają.
Chciałabym rozpocząć nowy cykl porad i przepisów dla mam i dzieci. Cykl będzie skierowany do kobiet w ciąży, mam małych dzieci oraz każdej mamy której zależy na zdrowiu dziecka i nauczeniu go zdrowych nawyków żywieniowych. Jeśli nauczymy dwulatka że do gaszenia pragnienia jest woda, to zaprocentuje to na lata. Wiem bo sama jestem mamą dwójki dzieci. Syn ma lat sześć, córka dziewięć. O żywieniu dzieci i kształtowaniu nawyków wiem całkiem sporo. O potknięciach, ustępstwach, kompromisach także. To nie jest łatwa droga ponieważ na trasie spotykamy wiele pokus i wiele osób które będą nam psuły robotę. Na placu zabaw, w przedszkolu czy szkole. Potrzeba wielu mocnych argumentów i dużej wiedzy aby wytłumaczyć dziecku dlaczego mama Jasia pozwala mu opychać się chipsami na placu zabaw a ja Tobie nie pozwolę. O tym wszystkim będziemy sobie rozmawiać podczas nowego cyklu.
Dziś chcę Wam i waszym dzieciom zaproponować zupę krem z marchewki i batatów z czerwoną cebulą. To zupka którą zje nawet roczne dziecko. Delikatna marchewka i słodki batat zasmakują absolutnie każdemu. Czerwona cebula nadaje zupie wyrazistości. Zapytacie pewnie dlaczego czerwona cebula a nie biała. Czerwona jest delikatniejsza w smaku, biała ma zdecydowanie ostrzejszy smak. Jeśli chodzi o dania dla dzieci osobiście preferuję czerwoną.
Użyłam mleka kokosowego aby zupa nabrała ciekawego posmaku. Starszakom polecam doprawić curry. Moje dzieci uwielbiają wersję z curry. Dorosłym polecam z imbirem. Genialne rozgrzeje w chłodne dni. Zupka jest na bazie wywaru z samych jarzyn, ale nic ne stoi na przeszkodzie aby użyć wywaru drobiowego.
Zaproponowana dziś wersja delikatna nada się dla osób na diecie lekkostrawnej. Nie nadaje się natomiast dla cukrzyków i osób z insulinoopornością.
Kaloryczność:
Talerz zupy (400 ml) ma ok.250 kcal
Składniki:
* 2 średnie bataty
* 5 średnich marchewek
* jedna duża czerwona cebula
* 100 ml mleka kokosowego
* łyżka klarowanego masła
* sól
* 2 litry bulionu warzywnego (w razie potrzeby więcej)
1. Na klarowanym maśle podduszany pokrojoną w kosteczkę cebulę. Dodajemy pokrojoną w kawałki marchew i bataty. Zalewamy bulionem, gotujemy aż marchew będzie miękka.
2. Lekko wystudzoną zupę blendujemy na gładką masę, dodajemy mleko kokosowe, lekko podgrzewamy. Doprawiamy do smaku.
Bulion gotujemy na bazie włoszczyzny - 2 pietruszki, kawałek selera, jedna marchew, zielona część pora, 3 liście laurowe, 8 ziarenek pieprzu, 3 ziela angielskie, 3 litry wody, sól.