Mimo iż większości z nas dynia kojarzy się z jesienną szarugą, długimi listopadowymi wieczorami i Halloween, jest już dostępna na bazarach i kusi piękną, słonecznie pomarańczową skórką.
Po wczorajszej publikacji zdjęcia mojej dyni na faceebooku pojawił się komentarz "ja poczekam do jesieni". Kochani nie czekajcie! Dynia ma tyle wartości odżywczych , że sezon dyniowy warto sobie wydłużyć.
Wierzę że nic w przyrodzie nie dzieje się i nie pojawia ot tak, z przypadku. Dynia jest dojrzała do spożycia już końcem lata. Pogoda absolutnie nie sprzyja, ale to czas kiedy powinniśmy pomału myśleć o przygotowaniach się do zimy, gwałtownych zmian temperatur, deszczu, wiatru i szarug. Wrzesień jest zazwyczaj ciepły, ale w październiku bywa różnie. Od października nawet telewizja rusza z kampanią reklamową suplementów na grypę i przeziębienie co dodatkowo potwierdza, że pierwszy wysyp chorych pojawia się właśnie w tym okresie. Aby nie dołączyć do grona pociągających nosem, warto zadbać o to już teraz, i dynia do tego celu sprawdzi się idealnie.
Po pierwsze ma działanie silnie odkwaszające, a odkwaszony organizm lepiej przyswaja składniki odżywcze. To kluczowe jeśli chodzi o sprawne działanie układu immunologicznego. Po drugie działa moczopędnie co usuwa toksyny, złogi i nadmiar wody z organizmu. Po trzecie zawiera cynk którego my Polacy mamy niedobory. Cynk wzmacnia odporność, leczy problemy skórne (po słońcu, wietrze, klimatyzacji w autach i biurach skóra potrzebuje wsparcia), wzmacnia włosy, paznokcie, pomaga neutralizować wolne rodniki, działa ogólnie wzmacniająco na organizm i co ważne dla panów, poprawia sprawność seksualną. Taka petarda na zakończenie lata i początek jesieni przyda się każdemu. Aby wartości odżywcze dyni pozytywnie odbiły się na naszym zdrowiu warto zjeść jej więcej niż tylko dwa razy zupę w listopadzie. Dlatego dyniowy sezon polecam zacząć już teraz.
Pomarańczową barwę dynia zawdzięcza karotenoidom które jak wiemy, bo wspominałam o tym nie raz, fantastycznie wymiatają wolne rodniki. Działanie moczopędne to efekt dużej zawartości potasu przy jednoczesnym braku sodu. To ważna informacja dla osób z nadciśnieniem i problemami z gospodarką wodną. Dynia zawiera także wapń, żelazo, magnez, witaminy z grupy B,witaminę A, E i C.
Witamina A (powstała z beta karotenu) świetnie działa na oczy.
Dynia jest niskokaloryczna i lekkostrawna. Doskonale nadaje się dla osób z wrażliwym żołądkiem oraz rekonwalescentów. Dzięki dużej zawartości błonnika i pektyn pomoże przy zaparciach.
Powinny ją jeść osoby w chorobach nerek, serca, wątroby, żołądka, dwunastnicy.
Dynia ma wysoki indeks glikemiczny ale to nie oznacza że cukrzycy i osoby z insulinoopornością mają o niej zapomnieć. Kluczowy jest ładunek glikemiczny i to z czym dynia będzie zestawiona.
Obliczenie indeksu glikemicznego potrawy w której wykorzystałam 100 gramów dyni znajdziecie
TU. Czy kolor ma znaczenie?Dynia ma wiele kolorów i wiele odmian. Kolor ma znaczenie ponieważ im ciemniejsza skórka i miąższ, tym więcej karotenoidów i tym samym więcej wartości odżywczych. Ciemniejsza ma też lepszy, bardziej intensywny smak.
Przepisy na dania z dyni będę publikowała, ale póki co przypominam te które na blogu już są.
Każde z tych dań bardzo lubię ale zacznijcie od risotto z dynią, jabłkiem i serem cheddar;)