Już dawno nie pokazywałam tutaj żadnego torciku:) nie żebym już ich nie robiła bo w kolejce do pokazania czeka kilka, tylko jakoś tak chęci brak.. w ogóle ostatnio mało mnie tutaj. Materiałów na posty mam sporo, ale nie mogę się zmobilizować żeby coś napisać. Zawsze znajdzie się coś 'ważniejszego' do zrobienia:) Dzisiaj jednak dostałam mocy urzędowej;) i z tej okazji chciałam Wam pokazać torcik, który mam nadzieję spodobał by się fanom spidermana:) no.. chociażby tym najmłodszym:)
Zaczęłam od upieczenia dwóch okrągłych biszkoptów, jasnego i ciemnego. Każdy przekroiłam na połowę i posmarowałam najpierw dżemem z czarnej porzeczki a później masą czekoladową z
TEGO przepisu. Boki i wierzch tortu pokryłam resztą masy.
Na schłodzony torcik nałożyłam lukier plastyczny zabarwiony na niebiesko, z czerwonego wycięłam maskę spidermana, a z białego oczy.
Czarnym lukrem zaznaczyłam kontur oczu i zrobiłam pajęczynę:)
Ulepiłam też małe pajączki które umieściłam w kilku różnych miejscach:) swoją drogą to jedyne pająki które nie budzą we mnie strachu:)
Teraz pozostało mi tylko wykończenie maski bohatera co uczyniłam czarnym barwnikiem rozpuszczonym w odrobinie alkoholu, taką 'farbką' namalowałam siatkę pajęczyny.
I to by było na tyle:) Podoba się? Dodam jeszcze że torcik świeci się tak dlatego że na poszczególnych etapach przecierałam go pędzelkiem bardzo delikatnie zwilżonym wodą, po to żeby usunąć nadmiar cukru pudru:)
No to zmykam i życzę Wam..
..miłego wieczoru:* papa