Zdarzają się okazję dla których chcę upiec coś wyjątkowego. Wczoraj był taki dzień. Wraz ze znajomymi zrobiłam urodzinową niespodziankę i tarta/sernik Oreo była składową prezentu. Jubilat jest smakoszem ciastek Oreo i sernika z ich dodatkiem z restauracji "Trybunalska" w Lublinie. Zrobiłam ją po swojemu. Wszyscy goście byli zachwyceni. Fakt, że sernik nie wymaga pieczenia sprawił, że ciasto zyskało "+ 50 do atrakcyjności".
A ciasteczka Oreo są niebywałym amerykanizmem. Dla niektórych zdecydowanie przereklamowanym. Sceptycy twierdzą, że polskie markizy kakaowe bywają lepsze niż ich popkulturowi kuzyni. Rzecz gustu, ale tą tartę szczerze polecam! Nadzienie smakuje odrobinę jak Milky Way.
Zatem weźcie ją koniecznie na spotkania ze znajomymi. Szklanka mleka mile widziana.
Sernik z Oreo
Potrzebujesz:
5 żółtek
450 g mielonego twarogu naturalnego
2 łyżki żelatyny
1/4 szklanki wody
100 g miękkiego masła
220 g mleka w proszku
100 g cukru pudru
16 sztuk pokruszonych ciasteczek Oreo
herbatniki na spód i 4 łyżki masła
Formę do tarty natłuszczamy. Na spodzie układamy spód ciasteczkowy. (Zblendowane ciasteczka zmieszane z roztopionym masłem do uzyskania konsystencji mokrego piasku). Układamy tak, aby zapełnić spód i stworzyć niskie ranty.
Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie. Żółtka ucieramy z cukrem na kogel - mogel. Dodajemy stopniowo miękkie masło. Następnie twaróg i mleko w proszku. Miksujemy i łączymy z żelatyną oraz pokruszonymi ciasteczkami Oreo. Dokładnie mieszamy. Masą serową napełniamy spód ciasteczkowy i wkładamy do lodówki na przynajmniej 2-3 godziny. Najlepiej smakuje na drugi dzień.