Dzisiaj zaproponuje Ci tekst, który napisałam dla Aromatu - magazynu Lubelskiej Blogosfery Kulinarnej. Niech będzie inspiracją do eksplorowania zapomnianych smaków. Zachęcam również do zapoznania się z całym jesiennym numerem naszego czasopisma.
Lata ’90 XX wieku to czas, gdy w obszarze telewizyjnych zainteresowań królowały dobranocki. Oglądałam Krecika, Rumcajsa i Muminki. Najczęściej leżałam wtedy pod stołem na miękko wyściełanych poduszkach i chłonęłam obrazy ze szklanego ekranu. Zdecydowanie było to najlepsze miejsce obserwacyjne. Jednak dopiero w weekendy następował szczyt rodzących się rozrywkowych możliwości. Stacja telewizyjna dumnie reprezentująca barwy słoneczka raczyła nas czarnym kotem w worku oraz audycją z disco polo. Właśnie pośród muzycznych nut rodem z wiejskiego wesela swoje humoreski wstawiała postać zwana Genowefą Pigwą. Przyznam, że bardziej bałam się spotkać z tą bohaterką niż z Buką lub Gargamelem.
Dopiero będąc nastolatką po raz pierwszy spróbowałam owocu pigwy. Intensywnie kwaśna, orzeźwiająca w smaku, która potrafiła zastąpić nie raz cytrynę w herbacie. Doskonale sprawdzała się jako konfitura dodawana do czarnego czaju lub jako dżem do przełożenia biszkoptu. Póki sezon trwa pobiegnij szybko na targ i kup owoce pigwy, umyj, obierz, pokrój na kawałki i zasyp cukrem. Następnie na gotuj na wolnym ogniu, aż owoce zaczną gęstnieć. Gorącą konfiturę zamknij szybko do wyparzonych słoików i trzymaj na czarną godzinę. Idealne na smaczne prezenty lub na wzmocnienie odporności podczas jesiennych infekcji. Raz spróbujesz, a obraz Genowefy Pigwy odleci hen daleko!
„Pigwa jest to owoc z rodzaju jabłek, u nas mało znany, lecz bardzo powszechny na południu Rosji. Obrane ze skórki, pokrajane na ćwiartki owoce gotować w źródlanej wodzie, aż zupełnie miękkie będą.
Wtedy wyjąć ostrożnie na sito, osączyć z wody, zrobić syrop, biorąc półtora funta cukru na funt owocu; na wrzący i dość gęsty wrzucić pigwy, zasmażyć kilka razy, ale niedługo, żeby nie stwardniały, i wylać na salaterkę do ostudzenia. Łupiny można ugotować na tym samym smaku, w którym się gotowały pigwy, a sklarowawszy i dołożywszy funt cukru na pół kwarty soku, ugotować z tego galaretę, która będzie pąsowego koloru i robi się tak samo jak z jabłek.”- podaję za Lucyną Ćwierczakiewiczową z książki „Jedyne praktyczne przepisy”, pisownia oryginalna
Pół funta = 0,2 kg ( w przybliżeniu 1 szklanka)
Funt = 0,4 kg ( w przybliżeniu 2 szklanki)
Kwarta = 1 litr
Galaretka z pigwy
1 kg owoców pigwy
500 g cukru
1 cytryna
Owoce pigwy należy umyć, osuszyć i pokroić na kawałki. Zalać 1 l zimnej wody. Następnie gotować 30 minut. Przecedzić przez sito wyłożone gazą. Nie odciskać. Gotować sok z cukrem i sokiem z cytryny, zbierając pianę, do momentu, gdy kropla wylana na talerz nie rozpłynie się. Gorącą galaretkę przełożyć do wyparzonych słoików i zamknąć.