Dzisiaj rozpoczynam nowy cykl na blogu, który nazwałam „Rozsmakowani”. Będą to reportaże o ludziach z pasją i rozsmakowanych w pięknie. W estetycznym wzornictwie lub umiejących tworzyć kunsztowne kompozycje. Postaram się pokazywać to co osobiście mnie zachwyca.
Plant.room to mały biznes zazieleniający miejskie parapety a także wykonujący kompozycje kwiatowe na różne uroczystości. Za całym zamieszaniem stoi Anna Wójcik. Z wykształcenia architekt krajobrazu, która dzieli się zamiłowaniem do roślin. Jednym z rozpoznawalnych produktów są mikro lasy. Przyroda, którą można zamknąć w słoiku.
Z Anią znam się od kilku lat i od razu przykuwało uwagę jak czule potrafi obchodzić się z roślinami. Zapytana o pierwsze zetknięcie z roślinami stwierdza, że trudno jednoznacznie na nie odpowiedzieć.
Wychowywałam się na wsi więc od początku miałam kontakt z przyrodą i roślinami. Jako dziecko bardzo często wracając do domu zbierałam bukiety do wazonu dla Mamy i dla siebie. A jak byłam już trochę starsza to pomagałam siostrze i mamie w wykonywaniu dekoracji florystycznych pobliskiego kościoła. – opowiada.
Kolejnym pytaniem na które odpowiedź żywo mnie interesowała było co jako pierwsze Ania zasadziła. Pierwszą rośliną wyhodowaną z nasionek był…baobab. Ania dostała nasiona baobabu od znajomego, który wrócił z Afryki. Kierowana ciekawością i chęcią uzyskania odpowiedzi na pytanie; ‘czy urośnie?’, posadziła i jej się udało. Baobab mam już trzy lata. Ponadto Ania wprowadziła do siebie jeszcze więcej egzotyki, hodując w domu, od nasionek palmę daktylową i drzewko Joshua.
Jak łatwo się domyślić założenie plant.room’u było wręcz naturalne. Wynikało to z wielkiej pasji, a studia poprzez zdobywaną wiedzę, rozpaliły w niej zamiłowanie do tworzenia kompozycji ogrodowych, florystycznych a ostatecznie w mikroświatach.
Dość długo dojrzewałam do podjęcia decyzji że startuje z czymś własnym, ale myślę że wszystko w życiu ma swój czas. U mnie decydującym czynnikiem był bardzo pozytywny odbiór i ogromne zainteresowanie produktem, który mogłam poddać testowi w relacji z klientem. – dopowiada.
Ania nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć, która roślina jest jej ulubioną. Dla niej świat roślin jest tak bogaty, że grzechem byłoby ograniczyć wybór do jednego. We florystyce jej ulubieńcem jest eucaliptus, w roślinach doniczkowych urzeka ją delikatność perełkowca ‘Little baby’ oraz paproć ‘Didymochlena wyniosła’. Roślin ogrodowych jest nazbyt wiele, aby Anna mogła poprzestać na wyborze jednej.
Na moje pytanie o przekazywanie emocji przez twórczość plant.room mówi:
Oczywiście wiele emocji zwłaszcza tych pozytywnych towarzyszy mi w procesie tworzenia, ale moim celem nie tyle jest przekazywanie co wywoływanie emocji. Myślę że mikroświaty wyjątkowo pobudzają wyobraźnię. Dla osób wrażliwych będą ukazywały swoją magiczność w odbiorze, chociaż to już kwestia wyobraźni każdej z osób.
O Ani można śmiało powiedzieć, że jest artystką w swoim fachu a z roślin wydobywa ich naturalne piękno. Gdy wspomniałam o jej pracowni – obecnej lub wymarzonej od razu zaczęła opowiadać:
Jestem na etapie finalizowania spaw lokalizacyjnych pracowni, po dopięciu ostatniego guzika poinformuję o otwarciu. Do tej pory moja pracownia znajdowała się w mieszkaniu i wraz ze wzrostem zamówień stawało się to coraz bardziej uciążliwe jak na warunki kawalerki. Potrzeba przestrzeni wtedy szybko rośnie a moim marzeniem było i jest stworzyć (poza obszarem roboczym) miejsce bardzo przyjazne dla odpoczynku wśród roślin. Takie do porozmawiania przy kubku dobrej kawy i najlepiej w wygodnym fotelu. Wielu znajomych lubi mnie odwiedzać w moim mieszkaniu twierdząc, że dobrze się u mnie czują i odpoczywają. Właśnie wśród sporej ilości roślin, ciepłym klimacie świec i lamp. I ten właśnie smak przestrzeni, uczucia swobody, ciepłego klimatu i odpoczynku chcę przenieść do mojej wymarzonej pracowni. Mam nadzieję, że spotkamy się tam na wiosnę.
Plant. room został stworzony dla ludzi, którzy choć trochę lubią rośliny. Klientami są zarówno osoby prywatne jak i firmy (zaletą są małe wymagania pielęgnacyjne). Ania Wójcik zapewnia, że jej oferta jest bardzo szeroka i niemal każdy mógłby znaleźć coś dla siebie. Ściślej ujmując plant.room wykonuje dekoracje na różne uroczystości, głównie za pomocą kwiatów, ale nie tylko. Również osoby posiadające balkony, tarasy lub ogrody, które chcą coś w nich zmienić albo zagospodarować od nowa.
Dla Ani nie ma trudności, może jedynie są wyzwania. Ma już sprawnie opanowaną technikę, choć wspomina, że na początku trudność spotykała w pozyskiwaniu mchu. Z naszej rozmowy dowiedziałam się, że mech jest w Polsce chroniony, a Ania musiała znaleźć legalne źródło jego pozyskiwania.
Cała reszta to zabawa z wyobraźnią w tworzeniu kompozycji – kwituje z uśmiechem.
Nasza rozmowa mogłaby trwać i trwać, ale te słowa niech będą odpowiednią pointą. Ludzie rozsmakowani w swojej pasji potrafią zarażać innych tym co najpiękniejsze.
Oczywiście ja także uległam czarowi leśnych mikroświatów i na moim parapecie od kilku tygodni stoi skrawek lasu. Dziękuję Aniu za rozmowę i życzę Ci samych leśnych klimatów.
Zdjęcia wykonała Agnieszka Małek.
Gdyby ktoś chciał nabyć skrawek przyrody to zapraszam na odwiedzenie profilu na Facebooku plant.room, Instagram: ana.plant.room. A gdyby ktoś się zauroczył zdjęciami wykonanymi przez Agnieszkę to również zachęcam do zapoznania się z jej fotografiami (szczególnie ślubnymi). Na Facebooku szukajcie Agnieszka Małek Photography a na Instagramie: malekaga