Gdy otworzyłem oczy, dzień już na dobre się rozpasał i wkładał przez okno swe rozświetlone dłonie, próbując mnie wyszarpnąć z objęć Morfeusza. Nie chciałem wstać. Choć było mi nieziemsko dobrze, po całym tygodniu absencji kulinarnej, musiałem wstrząsną...