Witam w nowym roku!
Zdecydowanie już się do niego przyzwyczaiłam, a dziś jadę na pierwsze zajęcia i przyznam, że po takiej długiej przerwie nie mam na to wszystko większej ochoty. Nie poddaję się jednak, zaciskam zęby i ruszam, bo sesja już niedługo.
Jeśli o nią chodzi, to boję się, bo nie wiem co mnie czeka. Przed sesją jeszcze zaliczenia z najtrudniejszych przedmiotów i ostatnie kolokwia. Już czuję, że będę umierać...kilka razy w tygodniu.
Powoli zaczęłam się przygotowywać do tego wszystkiego, przejrzałam notatki, wydrukowałam materiały uzupełniające. Jestem pod tym względem przygotowana bardzo dobrze. Mam nadzieję, że nie nawalę, nie spanikuję i poradzę sobie. Nie mam zamiaru przed egzaminami zarywać nocy. Nie jestem tym typem, wiem, że niewiele by mi to dało.
Mam wsparcie w rodzinie, oni wierzą we mnie i wiedzą, że sobie poradzę. Mi często takiej wiary brakuje. Takie ciche postanowienie mam takie, aby to zmienić. Małymi krokami dojdę do celu, pokonam pierwszą sesję i znajdę spokój.
Na razie planuje spacer zimowy. Mam nadzieję, że jutro jeszcze będzie śnieg ;)