flaugnarde z truskawkami i wiórkami kokosowymi
Czy wy też tak macie, że gdy przestawicie się na tryb 'ciepły', to gdy rano zobaczycie chmury za oknem, od razu robi się wam przykro i ponuro? Opadacie z sił i z góry wiecie, że to nie będzie taki super dzień jaki by mógł być?
Ja tak właśnie zawsze mam.
Całe szczęście, brzydka pogoda nie ma wpływu na śniadanie, które dzisiaj było na prawdę smaczne!
Mimo że mam jakieś 50 zapisanych pomysłów, to gdy znalazłem wczoraj to cacko to się o nim rozmarzyłem. I się nie zawiodłem, bo truskawki zapiekane pod ciastem zawsze są dobre.
Trudno jest mi opisać, czym to właściwie było. Było bardzo dobre, było inne. Tym razem nie będziecie mogli polegać na moim opisie, po prostu musicie sami tego spróbować!
nie wiem czy ktoś wie, ale gwiazdki przy przepisach przenoszą do blogów, z których czerpałem inspiracje
40 g mąki
1 jajko
60 ml mleka
50 ml śmietany 12%
szczypta sody oczyszczonej
truskawki
wiórki kokosowe
słodzidło
Mąkę, jajko, mleko, śmietanę, słodzidło i sodę miksujemy. Masę wlewamy do natłuszczonej kokilki i wrzucamy truskawki. Posypujemy wiórkami. Pieczemy ok. 40 minut w 180 stopniach.
Wczorajsza niedziela była bardzo... słaba? Nudna, głucha. Chyba przeforsowałem się na rowerze.
Muszę się powstrzymać. Aktywny wypoczynek nie może zamienić się w nową formę spalania kalorii. Robię koło, tak niczego nie osiągnę. Ćwiczenia także jeszcze przekładam. Najpierw trochę masy, prawda?
Dzisiejszy dzień też nie jest lepszy. Zauważyłem, że każdy w szkole, dosłownie każdy, był taki jakby rozwałkowany. Totalna zamuła.
Jutro piszemy 3 sprawdziany, porażka! W środę i czwartek nie jest jakoś super lepiej.
Mam nadzieje że poprawa pogody zapowiedziana na czwartek będzie jak jakieś odrodzenie.