![](http://3.bp.blogspot.com/-HugaPlej5x4/Vo1SEcxNakI/AAAAAAAASLg/U_qhXa-9YLg/s640/vegro.JPG) |
Tort a'la pralinki ferrero rocher |
Biszkopt
2 szklanki mąki orkiszowej
3/4 szklanki cukry trzcinowego
2 łyżki kakao
łyżeczka sody
łyżeczka proszku do pieczenia
1 1/2 szklanki mleka (tu sojowe)
1/2 szklanki oliwy z oliwek
2 łyżki octu jabłkowego
3 bardzo dojrzałe awokado (najlepiej odmiany Hass)
1/4 szklanki gorzkiego kakao
100g orzechów laskowych
3 łyżki syropu klonowego
1/3 szklanki czarnej herbaty
2 łyżki amaretto
+ migdały siekane, pół tabliczki gorzkiej czekolady, dżem wiśniowy, pralinki z
tego przepisu i wiśnie kandyzowane (opcjonalnie)
Mleko mieszamy z oliwą oraz octem i odstawiamy na chwilkę. Do miski wsypujemy wszystkie suche składniki i dokładnie mieszamy. Dolewamy przygotowane wcześniej mleko i znowu mieszamy. Masę przelewamy do formy do pieczenia i pieczemy około 40 minut w 175 stopniach.
Temperaturę w pikarniku zwiększamy do 180 stopni, blachę wykładamy papierem do pieczenia i wysypujemy na niego orzechy. Pieczemy około 12 minut, wyciągamy razem z papierem, papier łapiemy za rogi (tak żeby powstał 'woreczek') i potrząsamy, aby pozbawić orzechy skórki. Następnie dość drobno je siekamy (ale nie mielimy na mąkę). Awokado rozgniatamy dokładnie widelcem i mieszamy z resztą składników.
Herbatę mieszamy z amaretto. Roztapiamy gorzką czekoladę.
Po wyjęciu i przestudzeniu biszkoptu przecinamy go na trzy części. Pierwszy, dolny biszkopt nasączamy herbatą z amaretto, smarujemy dżemem i 1/3 kremu. Kładziemy drugi biszkopt i drugą częścią. Przykrywamy wszystko trzecim biszkoptem i cały tort pokrywamy resztą kremu. Posypujemy siekanymi migdałami, dokoła ozdabiamy pralinkami i wiśniami, a wszystko polewamy delikatnie czekoladą.
*
Tort ten przygotowałam na specjalnie urodzinowe zamówienie mojego taty. Jako, iż jest on wielkim fanem czekolady i orzechów to nie mógł on wyglądać inaczej. Widziałam kiedyś niewegańską jego wersję, więc postanowiłam trochę poeksperymentować i zrobić go w wegańskiej i nieco zdrowszej wersji. A przecież sama chciałam zjeść kawałek urodzinowego tortu, więc nie widziałam innej opcji, niż upieczenie czegoś vegan. Zdobyłam aprobatę kilkunastu osób lubiących tradycyjną kuchnię i preferującą potrawy raczej słone niż słodkie tort, więc wypiek uważam zdecydowanie za udany :)