Zaledwie dwutygodniowa przerwa na blogu, a mam wrażenie jakby minęła cała wieczność. Ojjj! Ileż się u mnie działo. :D Chciałabym napisać, że zrobiłam sobie jesienny urlop, ale nie..., nic z tego. Tak miło nie było. ;-) Szczęśliwie nie byłam też chora...