Kto nie pamięta smaku krówek z dzieciństwa. Najbardziej lubiłam te maksymalnie ciągnące. Uwielbiałam to uczucie w ustach, gdy zaklejały wszystko, co tylko mogły, każdy ruch ustami stawiał opór – niezapomniane chwile dziecięcego szczęścia, chociaż to taki drobiazg.
Dzisiaj w naszym domu także nie brakuje amatorów krówkowego smaku. Karmelowe, maślane, ciągnące, albo kruche. Dzisiaj najbardziej lubię takie z odrobiną soli morskiej, która wspaniale równoważy ekstremalnie słodki smak krówki. Gdy mieszałam masę do tortu nie brakowało chętnych do oblizywania łyżki, a i mnie samej trudno było się powstrzymać.
Tort jest prosty, nie wymaga wiele pracy, jedynie odrobiny uwagi podczas gotowania masy karmelowej. Zdecydowałam się na rustykalny wygląd i zrezygnowałam z dekoracji. Jak dla mnie, delikatny karmelowy kolor i lekko połyskująca masa karmelowa to wystarczająca ozdoba tego ciasta. Jeśli tort miałby być dekoracją urodzinowego przyjęcia lub słodkim upominkiem, udekorowałabym go falbankami z rozpuszczonej czekolady lub dekoracjami z temperowanej czekolady.
Ciasto świetnie smakuje z odrobiną niesłodzonej bitej śmietany, która równoważy bardzo słodki smak masy krówkowej. Do tego już tylko filiżanka aromatycznej herbaty lub espresso i nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne.
Nie ma co oszukiwać, tort nie należy ani do najtańszych, ani do najbardziej niskokalorycznych, ale naprawdę warto go zrobić, a już szczególnie dla bliskiej osoby z okazji jej urodzin. Gwarantuję, że zarówno jubilat jak i goście będą zachwyceni. Smak po...
Tort urodzinowy mojego taty. Bardzo łatwy do zrobienia. Mi przygotowanie zajęło około 60 minut (łącznie z upieczeniem biszkoptu). Nawet moja mama była zaskoczona, że to takie proste. Do tego ciacho wyszło bardzo pyszne. Zachwalane przez gości (nie obes...
Pomysł na ten tort powstał dość chaotycznie i bardzo na szybko. Sprawdzony krem krówkowy z dacquoise, prażone orzeszki ziemne i czekoladowy biszkopt dały pyszny efekt - warty spróbowania!Czytaj więcej »
Wiewiórka to ciasto, które w dzieciństwie królowało u nas w okresie jesienno-zimowym i było nałogowo pieczone przez moją siostrę. Zawiera w sobie największy możliwy miks składników, ale nie obawiajcie się, bo całość idealnie się łączy i smakuje...
Kto nie pamięta smaku krówek z dzieciństwa. Najbardziej lubiłam te maksymalnie ciągnące. Uwielbiałam to uczucie w ustach, gdy zaklejały wszystko, co tylko mogły, każdy ruch ustami stawiał opór - niezapomniane chwile dziecięcego szczęścia, chociaż to ta...