Jak spędzić piękną niedzielę? Na wyborach i warsztatach. Obie imprezy odhaczone!
Skoncentrujmy się jednak na evencie. Będzie trochę ochów i achów, ale kiedyś obiecałam sobie traktować mojego bloga bardzo osobiście i nie wciskać nikomu kitu, więc powiem też o minusach.
Spotkanie zostało przygotowane przez inicjatywę BIG BAZAR oraz blogerkę IZĘ - Adore my size - (http://adoremysize.blogspot.com/).
W programie :
> pielęgnacja cery, sekrety demakijażu i doboru odpowiednich kosmetyków z Mary Kay
> warsztaty makijażowe
Szkoła Wizażu i Charakteryzacji MAKE UP STAR> profesjonalna sesja fotograficzna
> atrakcyjne upominki
> sukienkowe atrakcje
> prelekcja Karoliny Gabryś, autorki książki pt."Dlaczego On mnie nie słucha?"
> pyszna kawa, ciasto, lampka wina
> dużo uśmiechu, zabawy, pozytywnej energii
Całkowity koszt to 80 zł
UWAGA! Dla mamy i córki jeden bilet w cenie 100 zł (z okazji Dnia Mamy)
Bardzo podobał mi się blok z Mary Kay. Gdzie faktycznie skupialiśmy się na sobie swojej cerze, a pani Bożena Rak bardzo profesjonalnie podeszła do tematu. Z prezentowanych kosmetyków najbardziej przypadł mi do gustu - Mleczko TimeWise® 3-w-1 (http://www.marykay.pl/pl-PL/Pielegnacja/Mleczko-TimeWise-3-w-1-skora-mieszana-i-t%C5%82usta-/100702.partId?eCatId=10026). Ten produkt będzie mój! Nie jest najtańszy, ale serio cuda na twarzy robi! Spodobał mi się. Tutaj bardzo duży plus! ;)
Warsztaty makijażowe. Efekt możecie podziwiać na zdjęciach. Cóż... Kurcze mnie chyba Bogusia (Anioł na resorach - https://www.youtube.com/user/AniolNaResorach) lekko rozpieściła i przyzwyczaiła do bardzo wysokich standardów. Gdy potrzebuję makijażu to idę do niej i jest zawsze wiele zachwytów, ponieważ dziewczyna jest baaaardzo precyzyjna w tym co robi. Dziewczyny ze szkoły Make UP STAR, były bardzo miłe i sympatyczne. Jednak mam wrażenie, że zmęczenie dało się we znaki. Warsztaty polegały na tym, ze zostałam umalowana... koniec. Przydałoby się trochę praktycznych porad. Trochę takiego dopieszczenia słownego. Są to uczennice, dlatego staram się podchodzić z wyrozumiałością. Poprosiłam o mocny makijaż, dostałam mocny. Niestety przy nim bardzo łatwo o nierówności. Tak się stało i tym razem. Jedno oko było inaczej wyciągnięte i 2 troszkę inaczej. Wydaje mi się, że skoro płacimy za wejście na warsztaty i mamy mieć sesje, to fajnie aby to robiły osoby profesjonalne do końca, czyli takie już po szkole/kursach etc. Tutaj chciałam jeszcze nadmienić, że było sporo osób, które przyszły bo kogoś znają (koleżanka organizatorki, osoby, które pełniły jakąś mi nie znaną funkcję) zostały w pierwszej kolejności umalowane, gdy my miałyśmy warsztaty z Mary Kay. Szkoda, bo przy malowaniu entej osoby czasu zaczyna brakować i zmęczenie bierze górę. Wszystkich na raz nie da się pomalować, norma. Przy czym niestety osoby, które były na końcu kolejki wynudziły się nieźle przez pewien niemały czas. Można było go jakoś zagospodarować. Ja chętnie pobawiłabym się kwiatkami z Karoliną Kwiatkowską, ale o niej później. Tutaj tak plus /minus.
Profesjonalna sesja fotograficzna. Była sesja, czy profesjonalna, nie wiem. :) Nie mi to oceniać, fotograf był przemiły i komunikatywny, ja niestety jestem jak kawałek drewna przed obiektywem, wiec cudów nie oczekuję. Widziałam, że dziewczyny bawiły się fajnie i chyba to najważniejsze. Ja jestem zbyt drętwa, dużo lepiej czuję się po 2 stronie obiektywu. Jak tylko dostanę zdjęcia, to naturalnie podzielę się efektami. Zdecydowanie na plus.
Atrakcyjne upominki. Dostaliśmy zestaw próbek Mary Kay i piękne stokrotki od Karoliny. Na plus! :)
Sukienkowe atrakcje - nie było.
Prelekcja Karoliny Gabryś - tutaj to ja mam dylemat, bo Karolina jest mega fajną osobą, ale zupełnie się nie zgadzam z tym co mówiła. Książkę zapewne kupię, aby się upewnić, że na bank się nie zgadzam. Zdecydowanie na plus, pomimo że mamy odmienne poglądy na to, że faceci nie słuchają. Aby wejść z kimś w polemikę trzeba dobrze poznać jego poglądy. ;)
> pyszna kawa, ciasto, lampka wina
OMOOOMOOOM! Jedzenie było pycha! BARDZO! Co ciekawe wykonane z żywności ekologicznej. Sernik rules! PLUS!
> dużo uśmiechu, zabawy, pozytywnej energii
To fakt, było bardzo fajnie. Aczkolwiek mam wrażenie, że grupa była podzielona na 2 obozy. Osoby, które tam były dlatego, że kogoś znają lub pełnią jakąś funkcję i osoby, które normalnie płaciły. W sumie nie powinno mnie obchodzić, dlaczego ktoś jest i na jakich warunkach. Pewnie tak by było jakby zachować to dla siebie, ale niestety wychodziło to w trakcie rozmów. Wiecie, ja czekam w kolejce do makijażu, bo kogoś kto zna kogoś obecnie malują. To było mocno słabe.
Warto jeszcze podkreślić obecność Karoliny Kwiatkowskiej, która robi bardzo gustowne cuda z kwiatów!
Czego mi zabrakło. "Zapchaj dziur" w czasie. Czyli poczułabym się bardziej dopieszczona, gdybym w czasie oczekiwania w kolejce mogła coś z kwiatków podłubać np. Albo np. zrobić biżuterie hande made. Później można wystawić taką na licytacje a dochód przeznaczyć np na zwierzaki.
Trzeba pomyśleć nad koncentracją wszystkiego w czasie. 6 godzin to jednak bardzo dużo, troszkę się dłużyło.
Dostępność dla osób niepełnosprawnych, tutaj już z Izą organizatorką omówiłam sprawę. Chciałam zabrać ze sobą Aniołka, ale... 2 piętro... bardzo wysokie 2 piętro. Nie było opcji.
Reasumując było fajnie, czasami bardzo fajnie. Są rzeczy do dopracowania i wierze, że tak się stanie w przyszłości. ;)
Dziękuję za gościnę Izie i Big Bazarowi.
I makijażowo przed i po.