Już od patrzenia na to co dzieje się za oknem jest mi zimno. Mój organizm domaga się ciepłych, rozgrzewających zup. Pokombinowałam, pododawałam i wyszło z tego całkiem (żebym nie powiedziała więcej) dobre danie.
Składniki:
- 1/2 dużego selera
- 2 duże pietruszki
- biała część niedużego pora
- 1/2 średniej wielkości kalafiora
- 0,6-0,8 l bulionu warzywnego
- 3-4 ziarna ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 50 g śmietankowego serka topionego
- 1/2 trójkącika sera pleśniowego "blue"
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
- 1/2 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
- sól, pieprz
- 1 łyżeczka listków świeżego tymianku
- 1-2 boczniaki
Pora kroimy na półplasterki i obsmażamy na 1 łyżeczce oleju. Selera i pietruszkę obieramy i kroimy w drobną kostkę. Kalafiora dzielimy na różyczki.
Seler, pietruszkę i podduszonego pora przekładamy do garnka i zalewamy wodą tylko do wysokości warzyw. Dodajemy zmiażdżony w moździerzu kmin rzymski, troszkę soli i pieprzu, ziele angielskie i liście laurowe i gotujemy aż warzywa będą prawie miękkie. Dodajemy kalafiora, wlewamy bulion i gotujemy jeszcze przez chwilę. Dodajemy gałkę muszkatołową, tymianek, jogurt maturalny, serek topiony i większą część sera pleśniowego (kawałek odkładamy do dekoracji). Gotujemy 5 min. Zupę zdejmujemy z ognia, usuwamy ziele angielskie i liście laurowe -blindujemy na gładki krem.
Zupę podajemy ze smażonymi boczniakami i kawałkami sera blue