Szybki i prosty pomysł na przystawkę, którą można zjeść w całości. Serowe miseczki można wypełnić dowolną sałatką, czy dipem. Jedyny warunek - muszą być dobrze wysmażone i chrupkie. Moje były zbyt miękkie i się deczko rozpłaszczyły... ale za drugim razem wyszły idealne!
Składniki:
żółty ser
Na sałatkę:
garść rukoli
kilka winogron
pomidor
ogórek
trochę sera pleśniowego
Do dressingu:
sok z połówki cytryny
łyżeczka miodu
3 łyżki oleju z pestek winogron lub oliwy
3 łyżki octu balsamicznego
Rozgrzewamy patelnię. Z papieru do pieczenia wycinamy kółka, na które równomiernie rozkładamy starty żółty ser. Zostawiamy miejsce na brzegach kólka - gdy ser się zacznie rozpuszczać, rozpłaszczy się. Smażymy ser do momentu, aż będzie chrupki. Jeśli zdejmiemy go z pateli zbyt wcześnie, nie zastygnie i nie będzie trzymał kształtu miseczki.
Kiedy ser będzie gotowy, przenosimy go na szklankę ustawioną do góry dnem i formujemy miseczkę. Czekamy aż mieszczka zastygnie i zdejmujemy delikatnie papier.
W międzyczasie robimy sałatkę - mega szybką, w pięć minut.
Mieszamy rukolę, pokrojonego pomidora i ogórka, winogrona i pokruszony ser pleśniowy. Polewamy dressingiem (polecam mieszać skladniki dressingowe w małym słoiczku) i przekładamy do serowych miseczek. Prawda, że proste?