Co to były za wege-warsztaty! Mnóstwo pysznego jedzenia, ogrom zainteresowanych, pozytywna energia i dobry cel! W niedzielę, 23 sierpnia na Żorskim rynku odbyło się pierwsze tego typu wydarzenie, w którym miałam zaszczyt wziąć udział! Ze współpracą z kolektywem
POWIEW oraz Miejskim Ośrodkiem Kultury w Żorach stworzyliśmy coś niesamowitego! "
Śniadania na Trawie" okazały się być wielkim sukcesem, a obecni tam mieszkańcy z wielkim zainteresowaniem w nich uczestniczyli. Inicjatywa tak się spodobała, że dostaliśmy mnóstwo zapytań o kolejne tego typu warsztaty, co jest dla nas największą pochwałą. Poza oczywiście tym, że zbyt dużo jedzenia nam nie zostało :D Zapraszam Was na krótkie podsumowanie tego, co się tam działo!
Z samego rana zebraliśmy się, aby zając dobre miejsce i rozstawić nasz namiot. Zajęliśmy się ładną aranżacją przygotowanych potraw i składników. Nasza dekoracja z upływem czasu zamieniła się w kulinarne pobojowisko. Ale tylko geniusze panują nad chaosem!
Zainteresowani zaczęli przychodzić od razu! A ruch nie zelżał w ani jednym momencie. Dopiero oglądając zdjęcia zdałam sobie sprawę ilu tak naprawdę było z nami ludzi! Jestem pod wrażeniem! Byłam tak skupiona na przyrządzaniu placków na bieżąco i rozmawianiu z gośćmi, że nie zdawałam sobie z tego sprawy. Ale daliśmy radę.
Poza oczywiście walorami smakowymi staraliśmy się przybliżać mieszkańcom dietę roślinną i jej zalety. Zapewnialiśmy wiele razy, że "to na pewno jest wegańskie" :D Obiektem największych zainteresowań było "jajko lniane" oraz naleśniki bez jajek i mąki pszennej.
Ja, z kolegą Mateuszem przyrządzaliśmy jedzenie na bieżąco. Jeszcze nigdy nie byłam tak umorusana, ale i szczęśliwa. Pracowaliśmy bez chwili wytchnienia, ale możemy powiedzieć szczerze - opłacało się.
Częstowaliśmy też gości pożywnymi napojami zmiksowanymi na poczekaniu. Do blendera wpadł między innymi szpinak, arbuz, natka pietruszki oraz banany czy jabłka.
Z kolei na innym stanowisku Edyta i Agata częstowały gości upieczonymi pysznościami. Serwowały porcję ciast, kromek chleba i babeczki podane z owocami, smarowidłami i warzywami. Zajęły się też podawaniem przyrządzonych przez nas owsianek i jaglanek, oraz sugerowały ewentualne dodatki. Każdy z uczestników mógł sobie zadecydować z czym chce zjeść swoje śniadanie. Dzieciaki z uśmiechem wyjadały cieciorellę - nie dziwie im się :D Wypieki skończyły się najprędzej i dziewczyny musiały improwizować. Jak dla mnie wypadły świetnie, artystycznie wyżywając się na kanapkach.
Z nieocenioną pomocą przybyły inni członkowie naszego projektu! Wiesia i Agnieszka uratowały Nas przynosząc potrzebne narzędzia. Justyna zrobiła piękne zdjęcia, które macie okazję podziwiać, a dziewczyny z MOK-u zadbały o ważne, formalne sprawy! Bez nich wydarzenie by się nie odbyło! Panom dziękujemy za pomoc w rozstawieniu namiotu. A Mateuszowi w dodatku za bieganie do sklepu i mycie garów - uratował nam życie! Każdy z obecnych bardzo pomógł w ogarnięciu tego chaosu, za co ogromnie dziękujemy!
Kiedy zegar wypił trzynastą, a impreza dobiegła końca wszyscy powoli zaczęliśmy odczuwać zmęczenie. Wydawaliśmy ostatnie porcje pancakes'ów i kanapek i samy nakładaliśmy sobie do misek ostatnie łyżki owsianki. Głód dał o sobie znać i zajęłam się ostatnim, lekko zwęglonym placuszkiem. Był najlepszy!
Po całym wydarzeniu posprzątaliśmy miejsce pracy, podzieliliśmy się wrażeniami i udaliśmy się do domów na zasłużony odpoczynek. Wspominamy z uśmiechem ten szalony i zakończony sukcesem dzień. Jesteśmy pełni inspiracji i gotowi do dalszego działania. Motywacji nam nie brakuje. I dobrze! W końcu już
30 sierpnia czekają nas kolejne warsztaty, po których również chcemy częstować gości tym, co ugotujemy - będzie jeszcze lepiej! Zapraszamy!
Więcej zdjęć zobaczycie
tutaj!