Powoli i leniwie płyną Święta. Odpoczywamy i staramy się jak najbardziej nacieszyć się swoją obecnością. Wczoraj obiadem uraczyli nas rodzice, a dziś wykorzystamy
najlepszy bigos i przepyszny barszcz czerwony. Chcecie przepis?
Potrzebujesz:- 3l domowego bulionu drobiowo-warzywnego
- 2 buraki
- koncentrat buraczany
- 2 ząbki czosnku
- sok z cytryny
- wywar z grzybów (ten, który został z gotowania grzybów do bigosu)
- sól, pierz, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek
A przygotujesz go tak:Zagotuj bulion drobiowo-warzywny. Ja zawsze robię świeży, ale jeśli masz zamrożony, to będziesz mieć jeszcze mniej pracy ;) Dodaj koncentrat buraczany. Półtorej buraka pokrój w plasterki i wrzuć do zupy. Pozostałe pół zetrzyj na tarce i odstaw. Dolej wywar z grzybów. Czosnek przekrój na połówki i wrzuć razem z liśćmi laurowymi, zielem angielskim i majerankiem. Barszcz powinien gotować się na wolnym ogniu aż buraki będą miękkie - ok. 1h. Na koniec, w zależności od smaku możesz dodać odrobinę soku z cytryny, czasem dodaję również łyżeczkę cukru (dużo zależy od tego, jak słodkie były buraki). Dopraw pieprzem - wyznaję zasadę, że barszcz czerwony powinien być dość mocno pieprzny, więc tej przyprawy nie żałuję (ale ostrożnie, żeby nie przesadzić).
Największą zmorą barszczu czerwonego jest to, że po długim gotowaniu ma blady kolor. Jest na to rada. Na sam koniec dodaję starte buraki (ja wykorzystuję specjalne sitko, żeby barszcz był klarowny, można też zawinąć je w ligninę). Buraki puszczą sok i nadadzą barszczykowi piękny, głęboki, czerwony kolor. Ważne, że wtedy barszczu już nie gotujemy, tylko delikatnie podgrzewamy przez ok. 10-15minut.
Można go podać z uszkami, pasztecikami lub ziemniakami. Ja najbardziej lubię z ugotowanym na twardo jajkiem. Barszcz jest mocno rozgrzewający i ma niezwykle pokrzepiający kolor. Właściwie robi się sam. Idealny na leniwe świętowanie :)
Smacznego!
Sabina