O firmie Zmiany Zmiany i ich batonach dowiedziałam się od mojego Krzyśka. Niestety nigdzie nie mogłam kupić ich batonów, które jak się później okazało są dostępne tylko w niektórych miejscach w naszym kraju, w tym w naszym klubie wspinaczkowym ( już się tłumaczę, na wspinaczkę nie nakładam okularów, a że nie widzę co panie mają za sobą na stojaku, to ich nie zauważyłam ;]).
Dlatego też napisałam do producenta i w niedługim czasie dostałam paczuszkę.
A w niej....
No i wielkie testowanie !
Na pierwszy ogień idzie Aloha, chyba moja ulubiona. Bo z dodatkiem płatków kokosowych.
Skład: daktyle, figi, orzechy nerkowca, migdały, słonecznik, płatki kokosowe, nierafinowany olej kokosowy.
Pora na Kosmos, faworyt Krzyśka.
Skład: daktyle, figi, orzechy nerkowca, migdały, słonecznik, kakao
I ostatni Lewy Sierpowy, testowany przez mojego Synka
Skład: daktyle, figi, orzechy nerkowca, migdały, słonecznik, jagody goji.
Co sądzę o batonach ?
Oj żałuje, że nie są dostępne na sklepowej półce.
100% naturalnych składników w porównaniu z tablicą Mendelejewa, jaką nam serwują producenci "zdrowych" i ogólnodostępnych batonów, samo mówi za siebie.
Największym i najważniejszym atutem jest ich smak. Czuć w nich składniki a nie wszechobecny cukier.
Oprócz smaku, który mnie urzekł, bardzo przypadło mi do gustu opakowanie i coś o czym nie wiedziałam, że istnieje.
Otóż 1% zysku z każdego zakupionego produkty, przekazywany jest na stowarzyszenie Otwarte Klatki. Dodatkowo w tym jednym batonie mieszczą się prawie aż dwa standardowe batony musli (wagowo).
No i są one pożywne. Wiem, że nie powinnam tego pisać, ale jak zjadłam jednego na śniadanie, to spokojnie dotrwałam do obiadu.
Jedyny minus, a raczej minusik, chociaż dla mnie istotny, to to, że w jednym z batonów znaleźliśmy kawałek łupinki. Trochę to niebezpieczne dla zębów, ale nie powstrzyma mnie to przed ponownym spotkaniem z nimi.
Na stronie producenta (TU) znajdziecie listę miejsc gdzie możecie kupić batony. Zachęcam Was do spróbowania !