Wszędzie słychać o kierowcach, którzy łamią przepisy, jeżdżą nie zwracając uwagi na innych uczestników, "piratach drogowych". Nie zauważyłam, żeby piętnowane były złe zachowania pieszych. Niektórym wydaje się, że mogą na drodze robić to, na co maja ochotę. Dziś rano dosłownie pod koła wszedł mi Pan z dwójka małych dzieci. Spory ruch na drodze, z naprzeciwka jedzie tir, przejście dla pieszych 30 metrów wcześniej - oznakowane i oświetlone. Jeżdżę dość powoli, ale w tej sytuacji miałam dwie opcje do wyboru - albo wjechać pod tira, albo w zatoczkę ochlapując stojących na przystanku ludzi. Człowiek w ogóle się nie rozejrzał, nie patrzył. Po prostu wpakował się na drogę, a za nim dwoje dzieci. Nawet nie patrzył, co się z nimi dzieje, biegły za nim chaotycznie. Wszędzie kałuże - omijali slalomami. Absurdalna sytuacja.