Sajgonki to danie kuchni wietnamskiej. Pyszny, aromatyczny farsz w chrupiącym ryżowym naleśniku. Zazwyczaj przygotowuje się je z farszem mięsno-warzywnym z dodatkiem makaronu ryżowego. Całość zawija się w papier ryżowy i smaży. Ilość możliwości jeśli chodzi o farsz jest nieograniczona, opcji jest tyle ile naszych pomysłów :). Jeśli przygotowujemy go z podsmażonego mięsa będzie on trochę sypki. Sajgonki jemy rękoma, podajemy z sosem sojowym lub słodko-kwaśnym, w którym je maczamy. Smacznego! :)
Składniki :
500 g zmielonego mięsa wieprzowego
1 papryczka chili
2 ząbki czosnku
kawałek świeżego imbiru (ok. 3 cm)
1 marchewka
mała garstka grzybków mun
100 g makaronu ryżowego
ok. 15 arkuszy papieru ryżowego
szczypiorek
sos sojowy
ocet ryżowy
olej
olej sezamowy
sól, pieprz
Sposób przygotowania :
Papryczkę chili drobno siekam. Czosnek i imbir obieram i ścieram na tarce na małych oczkach. Marchewkę obieram i kroję w cienkie zapałki. Grzybki mun zalewam gorącą wodą, następnie gotuję przez 15 minut, odcedzam, odstawiam do przestygnięcia, kroję na mniejsze kawałki. Makaron ryżowy wkładam do miski, zalewam wrzątkiem, przykrywam, po 3 minutach odcedzam i kroję. Na patelni rozgrzewam 2-3 łyżki oleju rzepakowego, wrzucam chili, czosnek i imbir, smażę przez minutę, wrzucam mięso, oprószam solą i pieprzem, kiedy mięso zmieni kolor dodaję marchewkę, zmniejszam ogień, podlewam 1-2 łyżkami wody (może to być woda z gotowania grzybków mun), duszę aż marchew będzie miękka. Wówczas dodaję grzybki mun i kilka kropel oleju sezamowego, podsmażam jeszcze przez minutę - dwie i przekładam do miski z makaronem. Dodaję garść posiekanego szczypiorku, doprawiam do smaku sosem sojowym i octem ryżowym, dokładnie wszystko mieszam. Każdy arkusz papieru ryżowego wkładam do miski z letnią wodą, wyciągam po kilka sekundach kiedy papier zacznie mięknąć, kładę na talerzu, nakładam dużą łyżkę farszu i zawijam jak krokiety. Sajgonki układam na arkuszu papieru do pieczenia (nie przykleją się do niego). Kiedy zawinę wszystkie sajgonki, na patelni rozgrzewam olej, smażę je z obu stron aż się dobrze zarumienią. Ściągam, układam na ręczniku papierowym, odsączam z nadmiaru tłuszczu.