Gdy wieczorem wychodzę na spacer z Ptysią, już od progu otula nas kłębiasta mgła. Po chwili okazuje się jednak, że to wcale nie mgła; a przynajmniej - niezupełnie. Chyba wszyscy w miasteczku, jakby się umówili, o tej samej porze rozpalają w kominkach. ...