Od czasu moich wypraw do Włoch, smak i gust wyostrzył mi się na tyle, że jak dotąd nie udało mi się nigdy więcej i nigdzie spróbować równie dobrej pizzy, jak w jej rodzimym kraju. Zwłaszcza polska wariacja na temat pizzy nie może równać się jej oryginalnemu odpowiednikowi.
Z racji tego wyjątkowego dnia postanowiłam podjąć wyzwanie i samodzielnie wykonać niemal dokładnie taką samą pizzę, jaką wspominam do dziś z mostu w Pizie.
Do przygotowania
ciasta użyłam:
- 2 szklanki mąki
- 1/3 szklanki oliwy
- 2/3 szklanki mleka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
Sos:
- przecier pomidorowy
- czosnek
- oregano
- oliwa z oliwek
Przygotowanie:
- Składniki łączymy i zagniatamy ciasto.
- Formujemy kulę.
- Rozprowadzamy ciasto na papierze do pieczenia posmarowanym oliwą - mi było lepiej łyżką, inni wolą po prostu wałkować.
- Smarujemy ciasto sosem pomidorowym.
5. Dodajemy ulubione
dodatki - ja wybrałam:
- kula mozzarelli
- pomidory
- rukola
- oliwki
- bazylia
6. Układamy wszystko na cieście i
pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni.
7. Nie ma sztywnej granicy, jak długo trzymać pizzę w piecu - obserwuj i wyjmij ją kiedy ser zacznie się roztapiać, a ciasto przyrumieni się.
8. Jeszcze jedna ważna rzecz! Włoską pizzę jemy z dodatkiem oliwy z oliwek! Żadnych ketchupów, sosów czosnkowych, majonezów, czy innych wymysłów. Jeśli chcesz szanować tradycję pizzy, jedz ją jak Włoch. Polakom dodatek oliwy na pizzy wydaje się dziwny dopóki sami nie spróbują :)
Smacznego!
Chcecie być na bieżąco z tym co dzieje się w mojej kuchni, siłowni i nie tylko? Zapraszam do polubienia strony na Facebooku