Tak, to frutti di mare, ale nie szukam każdej, błahej okazji, by mówić o afrodyzjakach. Jednakowoż burze i ulewy w magicznym czasie Sobótkowych nocy skłaniają do myślenia o Bogach, którzy nie zawsze, hmmm... bywali wzorcem skromności. (Celowo nie piszę...