Hejka!
Przyznaję, że czuję się zagubiona. Patrząc za okno, nie wiem czy wciąż trwa zima, a może jesień?
Na pewno nie odnalazłam ani jednego elementu wskazującego na wiosnę. Dziś od rana sypał - nie padał - sypał śnieg. Potem lunął deszcz, zaświeciło słońce i znowu pojawił się deszcz. O co chodzi?
Obecną pogodę odzwierciedlają moje posiłki. Śniadanie - owsianka na mleku sojowym z makiem i skórką mandarynki. Obiad - rozgrzewający kociołek różności. Pomiędzy - herbata.
Jeżeli u Was także aura za oknem rozmija się z datą w kalendarzu, proponuję rozgrzewkę :))
Kociołek różności. Kasza gryczana, soczewica, pomidory...
Potrzebujemy:
50g kaszy gryczanej
40g czerwonej soczewicy
1/2 puszki pomidorów (wraz z sosem)
kawałek cebuli
1 ząbek czosnku
kawałek białej kapusty (u mnie dosłownie mała główka, która została z robionych przez mamę gołąbków)- może być inna, np pekińska
2 ziela angielskie
1 liść laurowy
szczypta: kurkumy, słodkiej papryki, papryczki chili
świeża pietruszka, koperek
pieprz, sól, bazylia
oliwa
1. Do garnka wlewam odrobinę oliwy, podgrzewam. Dodają pokrojoną w kostkę cebulę, a po chwili zmiażdżony ząbek czosnku. Podsmażam.
2.Wsypuję pokrojoną w nierówną kostkę kapustę, dodaję pomidory, przyprawy i sól. Dolewam trochę wody (nie wiele, zależy mi na konsystencji gulaszu - nie zupy). Podduszam razem około 5 minut. Po tym czasie wsypuję czerwoną soczewicę i gotuję mniej więcej 15min.
3. W osobnym garnku gotuję kaszą gryczaną. Powinna być sypka.
4. Gdy soczewica jest już wystarczająco miękka, dodaję posiekaną pietruszkę.
5. Na talerz wysypuję kaszę gryczaną i soczewicę a na koniec posypuję koperkiem.
Danie jest bardzo proste w przygotowaniu. Na pewno zapewni nam sytość i co najważniejsze doda organizmowi sił i witamin, aby przetrwać do tej upragnionej wiosny!