Witajcie!
Na początku chciałabym Was przeprosić za taką długą przerwę w postach. Na początku zaliczanie przedmiotów, potem sesja całkowicie mnie pochłonęły.
Dzisiaj chciałabym wrócić wspomnieniami do targów Gluten Free Expo 2015, które odbyły się pod koniec maja w Warszawie.
Ci którzy śledzą profil Małego Bezglutka na facebook'u mieli okazję zobaczyć zdjęcie zdobyczy jakie udało się nam upolować na stoiskach. Poniżej linki do w/w zdjęć.
-
Zakupy po pierwszym dniu targów-
Zakupy po dwóch dniach targówNatomiast dopiero po zdjęciach i relacjach innych osób uświadomiłam sobie jak wiele nie zdążyłam spróbować! To dla mnie tylko pretekst, aby za 2 lata pod żadnym pozorem targów nie ominąć. :)
Ale od początku.
Targi odbywały się w hotelu Gromada przy lotnisku Okęcie. Jak dla mnie bardzo dobre miejsce, ponieważ trudno tego hotelu nie zauważyć, co dla przyjezdnych (w tym dla mnie) było dużym ułatwieniem. Poza tym miejsce, gdzie odbywały się targi miał bardzo fajny układ pomieszczeń, więc łatwo było się tam odnaleźć.
Miały miejsce 22 i 23 maja 2015r.
Przyznam, że nie wiedziałam czego się spodziewać. Wszelkiego rodzaju targi wydawały mi się być zbieraniną stoisk, na których najprędzej nie będzie za dużo ciekawego, zrobię małe zakupy (śmiałam się, gdy koleżanka - pozdrawiam! - powiedziała mi, że mogłam na jedzenie wziąć dodatkową walizkę) i wyruszę na zwiedzanie miasta. Dawno się tak nie pomyliłam!
Owszem było mnóstwo stoisk. Ale w żadnym razie nie mogę powiedzieć, że nie było na nich nic ciekawego. Co więcej, ciężko się było od nich oderwać!
A co moglibyśmy na nich znaleźć? Od mięsa, poprzez wszelkiego rodzaju słodycze (lody, makaroniki, ciasta, pączki, krówki, owoce w czekoladzie itd.), pierogi, pizzę, zapiekanki, tortille z farszem, dżemy, ogromny wybór pieczywa, makaronów, słonych przekąsek, ofertę miejsc z Menu bez Glutenu, po stoiska wydawnictw, stowarzyszeń, laboratoriów. Lista większości wystawców
TUTAJ .
Serce moje i mojego glutenowego towarzysza zdecydowanie podbiły fast foody, a w tym pizza Schär'a, tortille z farszem z kurczakiem i zapiekanki Mommo Good Food. Osobiście jeszcze zauważyłam słabość do ciasteczek Cantuccini od Nutrifree.
A z ciekawostek można było spróbować makaronu z konyaku, całkiem ciekawy ;)
Od siebie dodam, że "ciąża spożywcza" była niemal gwarantowana.
Kolejnym faktem jest, że z kwestii dodatkowej walizki na jedzenie przestałam się śmiać już po pierwszym dniu targów, podczas pakowania już w ogóle nie było mi do śmiechu, bo ledwo wcisnęliśmy wszystko do walizek i dużej reklamówki. Nauka na przyszłość, wziąć mniej ubrań albo większe torby :)
Program targów obfitował w pokazy kulinarne (w tym Karola Okrasy), spotkania z autorami książek o tematyce bezglutenowej (tutaj można było spotkać Agatę Młynarską, Mamę Alergika czyli Katarzynę Jankowską, autorki "Kuchni Polskiej bez Pszenicy" czyli Martę Szloser i Wandę Gąsiorowską, a także gościa specjalnego dr Williama Davisa - autora książek "Dieta bez pszenicy" oraz "Kuchnia bez pszenicy", który wygłosił wykład na temat diety bez pszenicy i wpływu tego zboża na organizm).
Dodatkowo można było zasięgnąć porady specjalistów z zakresu dietetyki, gastroenterologii, nadwrażliwości pokarmowych, jeżeli się nie mylę również psychologii. A także wziąć udział w bardzo interesujących wykładach dotyczących celiakii (geny, prawdy i mity, celiakia a niepłodność, niedobory w celiakii), FODMAP, diety bezglutenowej.
Słowa nie potrafią wyrazić jak szybko minęły te dwa wspaniałe dni, kiedy człowiek nie czuł się odmienny, na każdym kroku mógł zjeść co mu się żywnie podoba (przypuszczam, że tylko bardzo wyrafinowane zachcianki nie zostałyby na targach spełnione) i nie mogło do niego dotrzeć, że nie musi na każdym kroku pytać "czy to na pewno jest bezglutenowe?". Podsumowując, gorąco polecam udział w targach Gluten Free Expo, nawet nie dla tego jedzenia (choć bardzo miło było spróbować tylu pyszności, nowości i wszelkiej innej dobroci), ale po to, aby poznać twarzą w twarz ludzi, którzy wiedzą, co czujesz (a może nawet będzie to okazja do poznania nowych przyjaciół :)), dowiedzieć się czegoś nowego i przede wszystkim dobrze się bawić.Zdjęcia wykonał Piotr Jafiszow. Dziękuję bardzo za ich udostępnienie.
Byłam tak zaczarowana atmosferą, że zapomniałam robić zdjęcia ;)