Mam tak dużo, można by powiedzieć, że za dużo. Mam wszystko, czego człowiekowi do szczęścia potrzeba. Nie będę wyliczać. Doceniam całość, ale chcę tylko jednego. Niestety chyba jednak wyczerpałam limit przychylności losu albo podejmuję złe decyzje.
Przebieg wczorajszego dnia bardzo mnie zaskoczył. Pozytywnie w gruncie rzeczy. Uśmiech jest choć przymglony. Jaśnieje zupełnie tylko chwilami. Nie wiem co jest... Nie wymagam dużo, chciałabym tylko wiedzieć, mieć albo nie mieć, ale przynajmniej wiedzieć o tym, że nie mam i pora pochować nadzieje… Dziwne i zawiłe, dobrze, że mam cały weekend zajęty i brak czasu na rozmyślanie, choć pewnie nad myślami i tak nie zapanuję. Życie, kiedy Ty się tak skomplikowałeś?
Ciepłego weekendu :*
Śniadaniowy misz- masz, bo czasu i chęci na wymyślanie wieczorem nie było, a ten wybór nigdy nie zawodzi ;)
Jogurt naturalny z pyłkiem, konopią i miodem
Banan, mrożone banany, kaki śliwki, jabłko, dynia
Świeże daktyle z masłem orzechowym
Suszone morele, rodzynki, żurawina i migdały
Gorzka czekolada
Pam.