Dziś na szybko
znów. Lecę naprawiać ostatnio popełnione błędy, zamienić je nowymi, licząc na to,
że poranna ulewa choć trochę pomoże mi zmyć ich konsekwencje. Idę liczyć na cud, pytać jaki mamy dzień tygodnia, patrzeć jak palce powoli zaczynają kostnieć na zimnie, a wyłaniające się słońce budzi do życia ostatnie przebłyski zieleni.
Wbrew temperaturze, dacie w kalendarzu czy boomowi na ciepłe owsianki ja serwuję sobie lody. Bo lubię, bo przecież mogę. W zupełnie letnich smakach jeszcze, o jesieni przypominają jedynie śliwki i łyk gorącej, aromatycznej herbaty.
Miłego wtorku :*
Malinowe lody bananowe z borówkami, orzechami włoskimi, gorzką czekoladą i tahiniPytania?Pam.