Bieg wydarzeń mnie zaskakuje. Nie przytłacza, zaskakuje. Na rozmemłanie i rozważania pędzące życie nie daje czasu. Po niespełna tygodniu drugie spotkanie blogerskie, w międzyczasie drobne sukcesy, drobne potknięcia też. Wszystkie te nieważne sprawy, które niegdyś rosły do rangi paraliżującej kuli u nogi, niepostrzeżenie zeszły dawno na daleki plan. Dziś kilka bardzo ważnych spraw.
Najpierw stresówka (kciuk mile widziany), następnie stresówka przez wielkie S (oba kciuki mile widziane), a później imieniny mojego Tatusia. Nie mam prezentu, obym mogła mu zanieść dobre wieści (kciuki i paluchy nawet bardzo mile widziane). A jutro pobudka skoro świt i do zobaczenia w stolicy Najlepsi ! ;D
Udanego weekendu i do poniedziałku! :D
Wczoraj nową kolekcję jesiennej dyni Wam pokazywałam, a po chwili dostałam świeżą dostawę polskich truskawek. I to smacznych!
Kokosowo- dyniowa owsianka z malinami, tahini, morwą i pyłkiem pszczelim
Borówki, porzeczki, truskawki, gorzka czekolada
Przepis:
6 łyżek płatków owsianych
Łyżka otrębów pszennych
Łyżeczka złotego siemienia lnianego
3-4 łyżki pure z pieczonej dyni Hokkaido
1/2 szklanki mleka
1/4 szklanki mleczka kokosowego
Łyżka wiórków kokosowych
Płatki i otręby zalewamy wrzątkiem tylko do poziomu płatków. Gdy wchłoną wodę dolewamy mleko, mieszamy i odstawiamy na noc. Rano mielimy siemię, prażymy wiórki, zagotowujemy owsiankę wlewając mleczko kokosowe. Dodajemy dynię, siemię i wiórki. Gotujemy do uzyskania pożądanej konsystencji. Podajemy z dodatkami.
Pam.