Czy to paradoks czy jakiś ukryty sens jest w tym, że rozum głupieje w obliczu serca?
Czy można tęsknić do czegoś czego nie było? Jaki sens ma błądzenie wzrokiem za cieniem,
a jaki odwracanie głowy za wspomnieniem? Wszystko wbrew logice. Nocą w gwiazdach bezskutecznie szukam odpowiedzi, nie nadchodzą również się z poranną rosą ani spadającymi liśćmi.
Życie dlaczego Ty takie dziwne jesteś? Oczekiwania zbyt wysokie, wyobraźnia zbyt wybujała.
Udało mi się zrobić śniadanie bardziej wymagające niż zmiksowanie owoców. Mimo to proste i bardzo smaczne. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek mi wyjdą placki z kaszy bez jajka. Przepis niemal identyczny jak u
Darii, ale zapisuję go tu, żeby mieć ,,pod ręką”.
Bananowe placki z kaszy jaglanej z borówkami, rodzynkami i masłem z nerkowców
Jogurt naturalny, porzeczki i maliny
Przepis:
4 łyżki kaszy jaglanej + szklanka wody
Łyżeczka maca
Nieduży mocno dojrzały banan
Łyżka siemienia lnianego złocistego
Kaszę gotujemy na osolonym wrzątku. Studzimy pod przykryciem przez noc. Siemię mielimy, banana rozgniatamy widelcem i dodajemy do kaszy razem z maca. Mieszamy bardzo dokładnie, odstawiamy na 15minut. Smażymy z obu stron na patelni z rozgrzanym olejem kokosowym. Podajemy z dodatkami.
Mówcie co chcecie, mówcie, ze to sierpień dopiero, że jeszcze nie teraz, ale ja, moja znajoma pani z bazarku i Lidl uważamy sezon za otwarty :D
Pam.