Macie czasem tak, że wspomnienie jakiegoś smaku wywołuje u Was ślinienie? Ale nie takie z cyklu „zjadłabym”, tylko takie z cyklu „O matko! Brad Pitt! Nagi! I idzie do mnie!”. Ja tak mam ze śledziami. Nie wiem nawet czy słoik dobrych śledzi nie wygrałby...