Nie wiem jak wam, ale mi kaczka w pomarańczach zawsze kojarzyła się z obiadami wysoce eleganckimi, z kolacjami, podczas których narzeczony padał na kolana i błagał, żeby narzeczona zatruła mu życie do końca. Cyc kaczy jako symbol zmian oraz elegancji ciągnie się przez kulinaria długo i pewnie ciągnąć się będzie ciągle. Z niezmiernym zaciekawieniem obserwuję, co – jeśli chodzi o podanie – topowe restauracje wyczyniają z piersią z kaczki. Jeśli spodziewacie się, że zamawiając pierś dostaniecie ją w całości, to srogo się możecie pomylić. Moją ulubioną formą podania są trzy kwadraty i rozrzucone warzywa. Płacicie za 3 kwadraciki, a nie za całą pierś.
Kaczka w pomarańczach jest dobrym pomysłem, jeśli chodzi o niedzielne obiady, proszone kolacje i inne okazje, podczas których fajne jest podać coś innego niż zazwyczaj. Upieczenie kaczki w całości jest proste, ale nie zawsze zjemy ja całą i później trzeba się składać i kombinować, co z resztkami zrobić, bo wywalić szkoda. Prawdę mówiąc, nie jestem wielbicielką kaczki pieczonej w całości, za to już dorodnym cyckiem kaczym nie pogardzę.
Dziś kaczka w pomarańczach, ale trochę inaczej: z mandarynkami, pomarańczami, ziołami i w formie piersi, a nie całego corpus delicti.
Składniki:
przepis na dwie piersi, jeśli będziecie robić więcej, to mnóżcie składniki
- piersi kacze – po jednej sztuce na osobę
- sok z dwóch pomarańczy
- sok z czterech mandarynek
- łyżka miodu – użyłam rzepakowego
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki listków świeżego majeranku
- 1 łyżka listków oregano
- dwa rozgniecione ziarna ziela angielskiego
- jeden rozgnieciony goździk
- po ½ łyżeczki pieprzu i soli.
Tłuszcz na piersiach nacinamy głęboko, do mięsa. Pilnujemy, żeby mięsa nie przeciąć, lecz jak zdarzy nam się przecięcie włókien, to nie panikujemy, świat nie stanie w płomieniach i też będzie dobrze. Z pozostałych składników robimy marynatę, zanurzamy w niej piersi i odstawiamy na 2-3 godziny w chłodne miejsce. Pamiętajcie, że soki z cytrusów to kwas i dłuższe trzymanie „ugotuje” nam mięso.
Wyciągamy mięso z marynaty i dokładnie osuszamy. Smażymy. Są dwie szkoły smażenia kaczki – od zimnej lub od gorącej patelni. Ja preferuję smażenie od bardzo mocno rozgrzanej patelni, mam pewność, że skórka będzie cudownie chrupiąca, a środek delikatny, soczysty i różowy. Pierś kładziemy na mocno rozgrzaną patelnię, skórą do dołu, wytapiający się tłuszcz dodatkowo nawilży mięso i wyeliminuje inne tłuszcze do smażenia. Pierś rumienimy z każdej strony i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 80 stopni na 2 godziny. Jeśli nie lubicie różowej kaczuchny to temperatura 160 stopni i 35 minut. Ja wkładam do piekarnika pierś razem z patelnią, na której się smażyła. Niska temperatura pieczenia sprawia, że mięso nam nie wyschnie i będzie niezwykle delikatne. Jeśli nie macie patelni, która wytrzyma pieczenie w piekarniku, to przełóżcie na blaszkę do pieczenia.
Przed pokrojeniem i wyserwowaniem, pierś koniecznie musi odpocząć minimum 10 minut – soki w środku przestaną krążyć i nie uciekną podczas krojenia. Możecie podać z pieczonymi ziemniakami jak ja, lub kluskami śląskimi i sosem żurawinowym z chrzanem, czy prostą sałatą. Pamiętajcie, że prostota w dodatkach jest najlepsza.
Post Pierś kaczki w pomarańczach i mandarynkach pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.