Od jakiegoś czasu przechodzę poligon z bardzo restrykcyjną dietą wegańską, która na dodatek nie toleruje glutenu, niektórych warzyw i owoców oraz orzechów. Jest wesoło i kreatywnie a czasem przerażająco. Ta dieta to nie wymysł ludzi, którzy takie wymogi żywieniowe mają, tylko wynik ciężkich alergii pokarmowych, więc każde moje pójście na skróty to igranie ze zdrowiem. Uroki karmienia ludzi O tym, dlaczego nie przejdę na weganizm i jak wyglądał mój miesiąc z tą dietą, przeczytacie w osobnym poście, jednak są potrawy, które skradły moje mięsożerne serce.
Jedną z nich jest pasztet z kaszy jaglanej i białej fasoli. Brzmi dziwnie i pewnie można się spierać, czy nazwa pasztet w tym przypadku jest zasadna, ale skoro Leksykon Kulinarny twierdzi, że pasztet to zmielone potrawy z grzybów, mięsa, podrobów, warzyw, soi itp. to myślę, że śmiało można się przestać czepiać niuansów. Najważniejsze, że jest dobre, a z kroplą oleju dyniowego jest genialne.
Na pasztet z kaszy jaglanej i białej fasoli potrzebujemy:
- szklankę suchej kaszy jaglanej
- 0,7 kg suchej fasoli Piękny Jaś
- 1 dużą cebulę białą
- 1 cebulę czerwoną
- 4 ząbki czosnku
- ½ szklanki oleju – słonecznikowy lub rzepakowy
- ¾ szklanki płatków drożdżowych
Przygotowywanie pasztetu zaczynam wieczorem. Fasolę namaczam w dużej ilości zimnej wody, na co najmniej 12 h. Rano wodę odlewam, zalewam fasolę świeżą wodą i gotuję do miękkości. Nie dodawajcie sody, owszem przyspiesza gotowanie, ale potrafi zepsuć smak. Fasolę gotujemy na bardzo miękko, odcedzamy i zostawiamy do ostygnięcia.
Kaszę jaglaną gotuję w proporcji 1:2, czyli na jedną szklankę kaszy dajemy dwie szklanki wody. Ja kaszę wsypuję do garnka z grubym dnem i prażę na mocnym ogniu. Prażę do momentu, aż ziarenka kaszy zmienią kolor i zaczną pachnieć karmelem. Wtedy dopiero zalewam zimną wodą i gotuję. Zostawiam do ostygnięcia. Obie cebule drobno siekam i smażę na odrobinie oleju na złoty kolor.
Do dużej miski wrzucam fasolę i kaszę oraz dolewam olej. Blenduję na gładką masę. Jak będzie za sucho, można dodawać po odrobinie oleju. Masa ma być zwarta, a nie lejąca. Do masy dorzucam cebulę, wyciśnięty czosnek oraz płatki drożdżowe, mieszam szpatułką. Doprawiam solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Zostawiam na 20 minut, żeby płatki drożdżowe napęczniały i zespoliły pasztet. Masę przekładam do wyłożonej papierem foremki i dokładnie rozprowadzam. Wsadzam do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na 45 minut. Wierzch popęka i się zarumieni.
Górę można ozdobić paskami papryki lub pomidorkami koktajlowymi. Pasztet po wyjęciu zostawiam do całkowitego wystygnięcia. Podaję z kromką domowego chleba na zakwasie i olejem dyniowym.
Smacznego!
Post Pasztet z kaszy jaglanej i białej fasoli pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.