Niedawno oswoiłam makowiec. Postanowiłam więcej nie ruszać skomplikowanych ciast bo jeszcze by się okazało, że jakiś limit wyczerpałam i jak się wezmę za pieczenie to kuchenka odleci mi w kosmos, razem z ciastem, a ja zostanę w bezdennej rozpaczy. Jednak święta w Polsce oznaczają kawki, kawunie i ciasteczka. Jednym makowcem świat nie obskoczymy. Jakoś pieczenie ciast z masami, w sumie sama myśl o tym napawa mnie niepokojem. Co zrobić? Jak nakarmić spragnionych słodkości i się nie narobić? Jest sposób – ciasto czekoladowe wzbogacone aromatem pomarańczy. Bez mąki, bezglutenowe, więc przy okazji pokazujemy, że nie tylko pieczemy cudowne ciasta, ale znamy się na trendach. Ciasto banalnie proste.
Potrzebujemy:
300g czekolady (min. 70%)
260g masła
8 jajek
250g drobnego cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii lub ziarenka z dwóch lasek wanilii
340g mielonych migdałów lub orzechów
skórka otarta z 3 pomarańczy
sok z trzech pomarańczy
Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni. Prostokątną formę wykładamy papierem do pieczenia. Czekoladę topimy razem z masłem, na małym ogniu, delikatnie mieszając. Odstawiamy do przestygnięcia. Białka oddzielamy od żółtek. Do żółtek dodajemy wanilię i cukier. Utrzeć na puszystą masę. Dodać połowę czekolady z masłem i wymieszać, dodać resztę i znowu wymieszać. Dodać szczyptę soli, migdały lub orzechy i skórkę pomarańczową, wymieszać. Białka ubić na lekko sztywno. Dodać połowę białek do masy czekoladowej i delikatnie połączyć, żeby masę rozluźnić, dodać resztę białek, wymieszać i wlać do formy. Pieczemy około 50 min. Patyczek się nie sprawdzi do próby bo ciasto po upieczeniu jest mokre i ciężkie. Może lekko pęknąć z wierzchu. Jak ciasto się piecze to na wolnym ogniu redukujemy sok z pomarańczy dodając do niego 3 łyżki cukru. Powstałym syropem pomarańczowym smarujemy upieczone, jeszcze ciepłe ciasto. Zostawiamy do całkowitego ostudzenia. Kroimy na kwadraty i kazdy kwadrat smarujemy rozpuszczoną czekoladą.
Post Ciasto czekoladowe pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.