W zimowy dzień wchodzę z kawą, a do niej musi być ciasteczko. Taki sobie daję przywilej po zbyt krótko przespanej nocy i przed intensywnością dnia, który zwykle zaskakuje. Niczego nie mogę przewidzieć, niewiele zaplanować, ale rytuału poranka z kubkiem cynamonowego cappuccino bronię niczym niepodległości. Potrzebuję wsparcia, bo bywa, że ta kawa jest moim śniadaniem. Trwam na jej energii do południa, a potem to różnie się toczy.
Ciastka wybieram takie, by dały się zanurzać w kawie, nie miękły zbyt szybko i nie przesadzały ze słodyczą. Dobrze odnajdują się wśród tych potrzeb ciasteczka waniliowe. Warto dodać im klasy prawdziwą wanilią, a nie fałszywym cukrem z nazwą w tytule. Kształt nadać im można wszelaki, jak wycinam najzwyklejszą foremką, która zawieruszyła się po pieczeniu pierników.
Składniki:
- 2,5 szklanki mąki
- 180 g zimnego masła
- laska wanilii
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- jajko
- 1/4 szklanki cukru pudru – jeśli wolicie słodsze ciastka, trzeba dodać więcej
- odrobina cukru białego do posypania
Mąkę i cukier puder przesiać do miski, dodać ziarenka wykrojone z laski wanilii, wlać ekstrakt i jajko. Wymieszać. Masło pokroić na mniejsze kawałki, dodać do ciasta i szybko zagnieść. Gdyby masa była zbyt sucha, można dodać nieco wody. Ciasto zwinąć w kulkę, owinąć folią i schłodzić przez godzinę w lodówce. Po wyjęciu podzielić na części i każdą z nich rozwałkować dość cienko. Z ciasta foremką wycinać wybrane kształty. Gotowe przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia,oprószyć cukrem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec około 12-15 minut, do lekkiego zarumienienia.