Trafiłam na ideał. Czekoladowego ciasta, które ugina się od czekoladowej ciężkości, ale nie ma w sobie nic z brownie, bo zdecydowanie mu bliżej do fondant. Jest wilgotne i z wyrafinowanym szlachetnym wnętrzem. Nie miałam kogo zapytać o przepis, bo rozpustę zapewniał catering. Oprzeć się jednak nie mogłam sile, która wymuszała kolejne samodzielne próby w tej sprawie.
Na dziś efekt mam taki, że ideału jeszcze nie odtworzyłam, na razie upiekłam podwójnie czekoladowe ciasto z marakują. Słodkie owoce łagodzą wytrawność mojej ulubionej gorzkiej czekolady. Objadać się nie ma nim jak, bo jeden kawałek zaledwie wystarczy do nascycenia. To ciasto, któremu dla towarzystwa warto zaparzyć mocne espresso. Pysznie będzie z nim przy wielkanocnym stole.
Składniki:
ciasto:
- 250 g gorzkiej czekolady
- 250 g masła
- 300 g mąki
- 130 ml mleka
- 3/4 szklanki brązowego cukru
- pół szklanki kakao
- 2 łyżki likieru wiśniowego lub nalewki
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 5 jajek
Czekoladę i masło roztopić w kąpieli wodnej. Przestudzić. Mąkę przesiać z kakao, proszkiem i sodą. Jajka rozbełtać i delikatnie ubić z cukrem. Dodać likier i ekstrat z wanilii. Do przestudzonej, ale płynnej czekolady wlać masę z jajek, zmiksować do połączenia. Dodać mąkę, ponownie zmiksować. Ciasto przelać do foremki ( użyłam 22 cm) wyłożonej papierem do pieczenia i wysmarowanej masłem. Wstawić do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i piec około 50 min – do suchego patyczka. Ciepłe, ale nie gorące ciasto polać polewą.
Polewa:
- 100 g gorzkiej i 100 g mlecznej czekolady
- łyżeczka masła
- 2 łyżki mleka
- 2 marakuje
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej, dodać masło i mleko. Wymieszać. Na końcu połączyć z marakują. Płynnym kremem oblać ciasto.
Ciasto można jeść ciepłe – z dodatkiem bitej śmietany lub mocno schłodzone z gorącymi wiśniami.