Konsystencja tego sernika jest jak gęsty pudding ( deser ), trochę jak gęste lody czekoladowe u góry lekko przypieczone. Dla smakoszy czekoladowych ciast, będzie rarytasem. Część ciasta mam zamiar zamrozić i podać później jako lodowy sernik, będzie pyszne. To wymyślił mój mąż 

Biszkopty utłuc za pomocą tłuczka lub zmielić blenderem, dodać miękkie masło i wymieszać. Rozłożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Masę przygnieść i wstawić na godzinę do lodówki.
Serek wrzucić do miski, dodać cukier waniliowy i dokładnie wymieszać. Wlać mleko skondensowane i znowu wymieszać. Następnie dodawać po jednym jajku nie przerywając mieszania.

Na garnku z parującą wodą postawić miskę i włożyć połamane, pokruszone czekolady. Zmniejszyć gaz i podgrzewać czekolady, cały czas mieszając. Wlać trochę masy serowej, żeby czekolada się lepiej roztopiła. Letnią rozpuszczoną czekoladę dodać do masy serowej. Dokładnie wymieszać. wylać masę na pokruszone biszkopty i wstawić do nagrzanego piekarnika do 160 C i piec 1 godzinę i 10 minut. po wskazanym czasie, nie wyciągać sernika z piekarnika tylko wyłączyć i otworzyć szeroko drzwiczki. Zostawić, aż ostygnie.

Po upieczeniu jak dotkniecie górę sernika , poczujecie wyraźnie gąbczastą, miękką konsystencję, jak żelatyna i tak ma być.
Udekorować lub podać z kleksikiem bitej śmietany.
Następnie przykryć i wstawić do lodówki, na całą noc. Jeść na drugi dzień.
Mój mąż się zajada, ponieważ jest dużym fanem ciast czekoladowych. Przyznam się szczerze ja nie, ale coraz częściej jem i robię takie ciasta bo wiem, że są uwielbiane przez wielu ludzi. A ten blog nie jest przecież tylko mnie, ale dla Was 