To był mój trzeci raz w Portugalii. Po wyprawie nad brzeg rzeki Douro oraz po zeszłorocznej wyprawie do Evory, nareszcie przyszła kolej na odwiedzenie serca Portugalii - Lizbony.
Podróż z Dublina jest krótka, trwa około 3 godzin. Lotnisko w Lizbonie jest położone zaledwie 15 km od głównej stacji kolejowej. Opcje dojazdu z lotniska do centrum też jest kilka (taksówka - ok. 15 EUR, autobus - 1.35 EUR lub wypożyczenie samochodu).
Ja wybrałem opcję autobusową i dojazd do głównej stacji pociągów - Cais do Sodre - zajął około 20-30 minut. Z Lizbony udałem się wzdłuż wybrzeża do Estoril. Pociągi są genialnym rozwiązaniem, jeśli zostawalibyście, tak jak ja, gdzieś na wybrzeżu. Na linii Lizbona - Cascais - pociagi jeżdżą co 20 min i podróż na całym odcinku zajmuje około 45 minut. Po drodze pociąg zatrzymuje się w wielu, uroczych miasteczkach jak Belem, Caxias, Oeiras, czy wspomniajej już Estoril i Cascais.
Co takiego jest w Portugalii, że chce się tam wracać? Pewnie, każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie. Dla mnie to wiśniówka, ciastka z serem, dorsz, ziemniaki i mięso w dużych ilościach!
Na słodko
Zanim jeszcze wysiądzie się z autobusu, pierwsze co rzuca się w oczy to witryny z wszelkiego rodzaju wypiekami!
Poniżej, jabłka zapiekane w cieście - nazwane na cześć zamku św. Jerzego, górującego nad Lizboną. Oraz oczywiście portugalska świętość! Pastel de nata - czyli masa budyniowo - jajeczna zamknięta w chrupiącym, podobnym do francuskiego, cieście.
Oryginalne "Pastel de nata" są do kupienia w Pasteis de Belem w mieście Belem, oddalonym od Lizbony około 10 minut pociągiem w kierunku Cascais. Takich dzikich tłumów nie widziałem w żadnej cukierni! Zdecydowanie warto czekać na pastel de nata - oproszone cynamonem i cukrem pudrem są niesamowite! Cena około 1 EUR za sztukę.
Quesedijas de Sintra
To ciastko zasługuje na osobny akapit! Tradycyjny wypiek w regionie miasta Sintra - które samo w sobie jest niezwykle malownicze. Położone w górach, jest także wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Nad Sintra góruje ogromy zamek Maurów, na który można się dostać austobusem lub na piechotę, malowniczym szlakiem wśród drzew i przepięknych widoków. Ja wybrałem opcję pieszą. Ale wracając do spraw najważniejszych! Queijadas de Sintra zjadłem w Queijadas de Sapa - małej kawiarence na początku szlaku prowadzącego na zamek. Robi się je ze świeżego sera - mają cynamonowy smak i cienką chrupką skorupkę z ciasta.
Poniżej zamek Maurów w Sintra.
Ginjinha
Z każdej postaci słodkością idealnie komponuje się Ginjinha - czyli, sprzedawana w takich małych norkach, wiśniówka! Można oczywiście kupić tam całą butelkę, ale przed tymi małymi sklepikami można zobaczyć ludzi popijających sobie spokojnie wiśnióweczkę, sprzedawaną na kieliszki - opcja z wisienką lub bez. Cena około 1 EUR za kieliszek.
CDN