Taka sytuacja…
Dwanaście kobiet, które w swoim życiu stoczyły walkę z nowotworem oraz te, które tę walkę nadal toczą, wypływa w OnkoRejs. Jest wśród nich i Kuchnia Biegacza, która (co zrozumiałe) została wytypowana do opracowania menu. Gdybym wtedy wiedziała, że… A więc płyniemy sobie naszą wspaniałą Zjawą IV w podróż życia. Ja w szpanerskim nastroju i z chytrym uśmieszkiem na twarzy już cieszę się, że niedługo będę żywić naszą załogę. Żywić, rządzić w kuchni, a potem opisywać to wszystko na blogu. Z upływem godzin ów chytry uśmieszek zaczął znikać, a twarz niepokojąco zmieniać barwę. Jedzenie było ostatnią rzeczą, o której myślałam. Z uwagi na konieczność ewakuacji z powodu przecieku i nabierania przez jacht wody, zdążyłyśmy przygotować tylko jeden posiłek i nie był on dziełem Kuchni Biegacza, bo ta, skupiona na własnej chorobie morskiej, trawiła ból na koi, względnie na pokładzie w pozycji podobnej do tej, którą przyjmowała w koi.
Przed rejsem wydawało mi się, że potrawy, które opracowałam na rejs są tak proste, że prostsze jest już tylko podgrzanie gotowych. Nic bardziej mylnego! By ugotować obiad na bujającym jachcie trzeba pokonać kilka trudności.
Pierwszy to nieposiadanie choroby morskiej. I tu już odpada jakieś 70% załogi, do której zaliczyła się także Kuchnia Biegacza. Drugi to wymyślenie czegoś, co w obie strony smakuje tak samo. Trzeci to konieczność wykazania się umiejętnościami ekwilibrystycznymi, niezbędnymi do utrzymania gara na kuchence z jednoczesnym pokrojeniem i mieszaniem produktów, i w końcu, nałożeniem ich na talerze. Wachta obejmuje także zmywanie. Okazuje się, iż z upływem godzin spędzonych na jachcie chętnych do spożywania posiłków jest coraz mniej, a tym samym zmniejsza się ilość naczyń do zmywania. Ostatecznie załoga jachtu zaprzestaje wykazywać chęć jakiegokolwiek spożycia, z wyłączeniem sucharów i kisielków (smak obojętny). Przysięgam Wam – w życiu nie jadłam lepszego kisielu, niż ten żółty przygotowany przez posiadającą permanentną wachtę Magdę. Dlaczego permanentną? No cóż… sama jest sobie winna – nie miała choroby morskiej, a ktoś musiał nas żywić I też dzięki niej powstała potrawa, której Kuchnia Biegacza na pewno by się nie powstydziła. A oto i on: makaron mocno pomidorowy. Bo, by żeglować, też trzeba mieć siłę.
Składniki*:
pomidory w puszce
czerwone pesto (z pomidorów, a jakże!)
suszone pomidory (wiadomo!)
czosnek
ser mozzarella
sol, pieprz, oliwa
makaron razowy (albo jakikolwiek)
opcjonalnie dla mięsożerców niechlujnie pokrojona szynka z puszki
*są miejsca na morzu, gdzie proporcje i wielkość nie mają znaczenia
Przygotowanie:
1. Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu i odlewamy na sicie (jak jest)
2. Suszone pomidory kroimy lub nie (zależy jak buja), czosnek siekamy (życzę powodzenia!)
3. W naczyniu po ugotowaniu makaronu rozgrzewamy oliwę, dodajemy posiekany czosnek (chwilę smażymy)
4. Dodajemy pesto, pomidory z puszki, sól i pieprz
5. Doprowadzamy do wrzenia, dodajemy makaron i jeszcze wszystko razem podgrzewamy
6. Mozzarellę kroimy w mniejsze kawałki, ale bez przesady, bo nóż + bujanie = krótsze palce. W wersji full wypas-all inclusive ser ścieramy na tarce.
7. Wydzielamy skrupulatnie załodze OnkoRejsu ugotowany makaron, sugerując dodatek mozolnie skrojonego sera, a dla mięsożerców szynki triumfalnie wydobytej z puszki.
8. Osobom, którym na widok jedzenia odbiera apetyt, usuwamy sprzed nosa talerze, torując drogę do wyjścia na pokład.
9. Robimy zdjęcia na dowód, że… Da się? Da się! (wszystkie zdjęcia pochodzą z rejsu, drogi do Gdyni oraz pobytu po ewakuacji we Władysławowie).
Magda Lesiewicz – pomysłodawczyni OnkoRejsu, waRiAtKowo-blog
Anna Bojarska (dzielna kobieta pełniąca wachtę 24-godzinną za niedomagających)
Jola Pasek ze-skorupiakiakiem.pl blog
Małgosia Dogoda
Anna Walaszek – nauczycielka jęz. polskiego
Bożena Kamińska-Truś – lekarka
Henia Wlazło
Krysia Grzegocka
Agata Ślazyk (dzielna kobieta pełniąca 24-godzinną wachtę za wszystkich)
Monika Gawron – Prezes Zarządu On Color Off Rak
Agnieszka Gościniewicz – Biegnę z rakiem przez życie blog
Anna Małek – Kuchnia Biegacza blog
Magda Górecka – kapitan
Magda Przygórzewska – oficer
Dariusz Kamiński – bosman
Smacznego!